Dni mijały stosunkowo wolno po tym jak przenieśli się na nowe tereny. Nie było żadnych zamieszek na granicach, a przynajmniej nie na tyle dużych, aby Świst się angażował i zatrzymywał je w pamięci, za to lasy obfitowały w zwierzynę. Świst przeciągnął się, czując jak smuga światła opada na jego pyszczku, sprawiając, że nawet z zamkniętymi oczami wiedział, że już musi wstać. Westchnął głęboko, westchnięciem znanym dobrze wszystkim śpiącym obok niego. Wzdychał on bowiem każdego kolejnego dnia, podczas którego musiał wstać na trening. Ci, którzy nigdy nie widzieli go z rana, ledwo przytomnego, najwyraźniej nie uwierzyliby, że może tak wyglądać. Zazwyczaj prezentował się jako nadpobudliwy dzieciak, co oczywiście niezbyt pomagało doskonaleniu jego reputacji. Uniósł jedną powiekę, widząc podnoszącą się Cyprys. Drugi raz już tego ranka odetchnął głęboko, podnosząc się, aby nie wyjść na gorszego ucznia niż jego własna siostra. Zerknął na nią kątem oka, zdając sobie sprawę, że na niego patrzy. Kotka momentalnie uśmiechnęła się, witając się radośnie:
- Cześć, Świszcząca Łapo!
Kocur kilka bić serca wpatrywał się w nią, aż w końcu również skinął głową. Przejechał jej językiem po uchu, a następnie wyszedł z legowiska. Tak w większości wyglądały jego poranki w legowisku, za to już poza nim zachowywał jakiekolwiek pozory przykładnego ucznia, nie wzdychając bez przyczyny. Postawił parę dłuższych kroków, rozciągając swoje ciało i międzyczasie dochodząc do stosu zwierzyny. Popielica, popielica, mysz, zaskroniec, kolejny zaskroniec, jakiś inny wąż, następny wąż. Nie był co prawda wybredny jeśli chodziło o jedzenie, w przeciwieństwie do innych kotów, ale z pewnością każdemu trudno było przestawić się na nową dietę. Marszcząc brwi w końcu na ślepo wyciągnął ze stosu jakiegoś mniejszego gryzonia żyjącego w górach, a następnie odsunął się metr dalej i klapnął na swój zadek. Nagryzł swoje śniadanie, żując je powoli. Była to porcja z tamtego dnia, dlatego w przeciwieństwie do innych terminatorów mógł się spokojnie nią rozkoszować. Po chwili jednak poczuł przed sobą czyjąś obecność, a jego całego przysłonił sporej wielkości cień. Wiedząc niestety czego się spodziewać, uniósł głowę. Martwy Cień.
- Dalej, co się lenisz, idziemy na trening! - Warknął o wiele za głośno długowłosy, opluwając szarego. Ten jednak żuł dalej mysz, kładąc po sobie uszy od zbyt głośnego dźwięku.
- Jem - Mruknął krótko Świszcząca Łapa pomiędzy kęsami i dźwiękiem rozdzierających się ścięgien. Mentor wysunął pazury jakby po cichu grożąc terminatorowi, ale ten nie zareagował. Wojownik pochylił się z zawrotną prędkością, chcąc wyrwać jedzenie od swojego ucznia, ten jednak czując niezwykły głód na tyle skupił się na ochronie jedzenia, że zdążył cofnąć szyję i wyminąć złowieszcze kłapnięcie szczęk burego.
- Zdurniałeś do reszty, bezmózga kupo futra? - Wydusił po cichu przez zaciśnięte zęby, a następnie obrócił się i zaczął delikatnie zdzierać futro z jeszcze nietkniętej części zwierzęcia. Zaraz jednak dodał głośniej - Próbujesz odebrać swojemu uczniowi jedzenie, wczorajszego dnia nie pozwalając mu jeść~
Martwy Cień napuszył się, a następnie pochylił się nad Świstem, wpychając mu z nadzwyczajną siłą piszczkę wprost do gardła. Szary zachłysnął się, a w tym czasie mentor chwycił go za kark i zaczął go ciągnąć w kierunku wyjścia z obozu, przez co łaciaty szurał tyłkiem o ziemię. Nie mógł jednak zareagować, wciąż próbując opanować sytuację w jego otworze gębowym. Wciągnął (o ironio) świstem powietrze, a następnie rozgryzł swoje jedzenie, połykając je wraz z futrem i koścmi. Zazgrzytał zębami, odrywając się od Martwego Cienia i zostawiając w jego zębach resztki kłaków.
- Liczyłem, że się udusisz - Mruknął pręgowany półżartem (albo i nie), ruszając przed siebie. Świst ruszył za nim z buzującą w nim złością, licząc, że zaraz porządnie skopie tej wroniej strawie tyłek podczas trenowania.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
Miot Samotników!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz