Borsuk właśnie szedł na polowanie, było dość jasno więc łatwiej będzie znaleźć jakieś zagubione zwierze. Wyruszył ze swojego legowiska kierując się w stronę wyjścia. Głowę zwiesił nisko, jak zawsze, unikając wzroku każdego mijającego go kota. Po klanie już rozniosła się plotka, że on i Milcząca nie są razem, niby nie obchodził go ten fakt, ale myśl, że to jest teraz najciekawszym tematem do rozmów po prostu go mdliła. To ich prywatne sprawy, klan nie musi być w to wmieszany. Zastępca powoli zbliżał się do celu, kiedy nagle dostrzegł jakiś ruch kątem oka. Spojrzał w tym kierunku i ujrzał małą kotkę stojącą po brzuch w śniegu. Mądre, złote ślepia wlepiła w kocura jakby czekając na jego ruch. Borsuk czuł się lekko zmieszany, nie wiedział czy ma się odezwać, odwrócić czy uciec. Ostatecznie, wzdychając ciężko, podszedł do malutkiej z uśmiechem. Zniżył się do jej poziomu i zaczął:
- Nie powinnaś być w żłobku z mamusią i rodzeństwem?
- Jestem z rodzeństwem- odpowiedziała spoglądając na plamiastą kotkę bawiącą się z boku wraz z kremową siostrzyczką, obok nich siedział brat który obserwował całe zajście. Borsuk pokiwał przecząco łebkiem wskazując na wejście do żłobka.
- Ale w środku. Jest bardzo zimno...powiedz mi, jak masz na imię?
- Popiół- miauknęła a jej wąsiki lekko zadrżały. W jej oczach zastępca odnajdywał dziwny, znany mu blask. Coś w rodzaju wielkiej inteligencji i spokoju. Musiał przyznać, że jak na kociaka, była bardzo mało rozmowna, nie winił jej jednak, każdy ma swój charakter i nikomu nie powinno się zabraniać bycia sobą.
- No dobrze Popiołku, ja jestem Borsuczy Goniec, zastępca tego klanu- na dźwięk słowa ,,zastępca" oczy kotki rozświetliły się- twoją mamusią jest Liliowa Łodyga?
- Tak.
Kocur kiwnął łbem i wszedł do żłobka. Znalazł w nim białą kotkę, leżała czyszcząc swoje futerko. Kiedy tylko wyczuła obecność kota jej mięśnie spięły się. Odwróciła łeb spoglądając na niego z pogardą.
- Czego chcesz?- prychnęła chowając zęby. Oziębłe powitanie kocicy zabolało Borsuczego Gońce. Zdawał sobie sprawę, że była ona przyjaciółką jego byłej partnerki, ale to przesada. Bądź co bądź, miał on wyższe stanowisko niż ona, wymagał szacunku którego ona nawet nie raczyła mu okazać. Pomimo to, point spróbował odpowiedzieć na to najmilej jak umiał.
- Chyba powinnaś zabrać już dzieci z dworu, jest naprawdę zimno...
- Wiem co dla nich jest dobre, nie musisz mnie pouczać Borsuczy Gońco- wypaliła szorstko odwracając pysk. Kocur westchnął ciężko zamykając oczy, musiał to z nią wyjaśnić.
- Posłuchaj mnie Liliowa Łodygo, nie obchodzi mnie w jak bliskich relacjach jesteś z Milczącą Gwiazdą i ciebie nie powinno obchodzić co między nami zaszło. Jedyne co powinno cię interesować to to, że jestem zastępcą klanu i moja lojalność wobec naszej liderki nie zmalała...znaczy od ostatnich zdarzeń zastanawiam się, czy czasem ktoś nie stracił tutaj świadomości tego kto jest prawdziwym zastępcą i kogo powinno się radzić, ale mimo wszystko moim obowiązkiem jest słuchanie jej poleceń i wydawanie poleceń innym, zajmowanie się patrolami i klanem. To się tyczy także kociąt, mam obowiązek troszczyć się o ich dobro, rozumiesz? To nie ma nic wspólnego z Milczącą Gwiazdą, nie robię tego też na złość tobie, więc proszę abyś i ty nie robiła na złość mi.
Liliowa Łodyga zamknęła pysk spoglądając na swoje łapy. Ewidentnie było jej głupio z powodu swojego wcześniejszego zachowania.
- Przepraszam, wiem, że chcesz dobrze, ale rozumiesz...
- Tak, rozumiem.
Borsuczy Goniec wyszedł na dwór z misją zagonienia niesfornej zgrai do żłobka. Popiół dalej siedziała na swojej gałęzi a rodzeństwo ganiało wokół niej. Zastępca poczuł jakąś dziwną sympatię względem burej koteczki, byli dość różny, a jednak przypominała jej ona kogoś. On jako kociak biegał i krzyczał, zawsze pierwszy do zabawy, ona natomiast była spokojna i cicha, przeciwieństwa się przyciągają jak to mówią. Point podszedł do niej po czym zaczął:
- Mama prosiła abym zabrał was już do środka, robi się zimno.
<<Popiół?>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz