- Będę już w pełni skupiona, obiecuję - miauknęła.
- Oby. W takim razie, chodź.
< * > < * > < * >
Czas dalej mijał, pędził jak szalony. W końcu śniegu było tak wiele, że koty z trudem poruszały się, gdyż wyjście z obozu równało się z zapadnięciem się pod grubą warstwą białego puchu. Mróz chwilami bywał nie do wytrzymania, zwłaszcza w nocy, gdy pomimo obecności innych kotów i wtulenia się w ich futra, każdy drżał z zimna. Jedzenia było wyjątkowo mało, więc każdy kot całe dnie spędzał na polowaniu, aby móc wyżywić klan. Słyszało się nawet o tym, że Piaskowy Podmuch powiedziała Niedźwiedziej Gwieździe, że skoro jej kocięta są już na tyle duże, by przeczekać jakiś czas same, ona również może chodzić na polowania. Lider jednak się nie zgodził, mówiąc, że jest zbyt zimno i kocięta zamarzną, albo przynajmniej się rozchorują i problem będzie jeszcze większy. Lecz wiadomym też było, że prócz tego po prostu nie ufał Piaskowemu Podmuchowi na tyle, by pozwolić jej opuścić obóz.Gdy Ostry Kieł wraz z Wierzbową Łapą wrócili do obozu i odłożyli upolowane wcześniej zdobycze na skromny stosik, niespodziewanie podbiegła do nich jakaś mała postać.
- Muchomorek! - miauknęła uczennica na jego widok, a mały kocurek podreptał do niej i otarł się o jej futerko. - Cześć mały. Co jest, chcesz się bawić? - zapytała słodkim głosem, lekko ruszając końcówką ogona. Kociak najwyraźniej zrozumiał to jako zachętę do zabawy i skoczył na niego, próbując go złapać, gdy kotka tymczasem machała nim robiąc uniki i śmiejąc się. Ostry Kieł uśmiechnął się lekko pod nosem. Wierzbowa Łapa i Muchomorek byli do siebie niezwykle podobni - oboje o burym futerku z białymi łatkami.
- Wiesz, Wierzbowa Łapo... - odezwał się nagle wojownik na co kotka znów zwróciła na niego swe zielone oczy. - Już chyba pora.
- Na co? - zapytała zdziwiona mrugając oczami.
- Twoje umiejętności są już wyśmienite. Sądzę, że mogę niedługo udać się do Niedźwiedziej Gwiazdy i przekazać mu, że jesteś już gotowa na zostanie wojownikiem.
<Wierzbu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz