Młody kocur rozbawił Milczącą Gwiazdę, chociaż mimo tych wypowiedzianych słów, zachowywał się bardzo swawolnie. Miał ładny uśmiech i przyjazny śmiech, po za tym przyjemnie się z nim rozmawiało. Rozbawiał ją, pocieszał.
- Dziękuje, że jesteś. - wymruczała po prostu, po kilku uderzeniach serca gryząc się w język. Chciałaby cofnąć swe słowa, który wypowiedziała pod wpływem nagłego uczucia. Przecież Płomienna Pręga to..., ah czemu ona się tak oszukuje! A Pustułkowy Dziób? A Palący Piorun? Chociaż z tym łaciatym kocurem nie łączyło ją jakieś specjalne uczucie, raczej kocur kochał ją, niż ona jego. Teraz do tej kolekcji dojdzie Borsuczy Goniec? Nie, to tylko i wyłącznie przyjaciel. Bardzo dobry przyjaciel, najlepszy...
- Nie ma, znaczy, za co... - kocur wyjątkowo się speszył, odwracając łeb.
Nagle ta dwójka ponownie spojrzały się na siebie. Wtedy przez powietrze przeszła jakaś fala, jakby prąd dotknął nosów tych kotów. Milcząca Gwiazda nadal mierzyła kocura przenikliwym, lodowym spojrzeniem, natomiast on paraliżował ją ciepłym i kochającym wzrokiem. Obydwoje się wstrząsnęli.
- Ja... - wydusił z siebie w końcu point. - Ja... muszę już iść...
Niebieskawa kocica odprowadziła go swoim mocnym spojrzeniem, aż do wyjścia ze żłobka. Gdy ostatnie promienie słońca porwały ciemną postać kota, liderka położyła swój niewielki łeb na przednich łapach. Kocięta, nadal ślepe, próbowały się dostać do sutków, aby móc się napić pożywczego mleka kotki. Młoda kotka przez chwilę obserwowała swoją trójkę pociech, która próbowała dostać się do pożywienia, aż pomogła im, trącając lekko łbem. Gdy kolorowe dzieci zaczęły jeść, co chwilę mlaskając i mrucząc z zadowolenia, oraz masować malutkimi łapkami brzuch swojej matki, Milczącą Gwiazdę zmorzył sen.
Zauważyła w nim Borsuczego Gońcę, który przechadzał się po środku obozu. Na jego pysku malował się szeroki uśmiech, truchtał sobie wesoło, aż nagle stanął w miejscu. W jego przepięknych ślepiach odbił się obraz przytulających się kotów. Jeden z nich był szarawy, zdecydowanie większy, chociaż nie mogła go rozpoznać. Przytulał mniejszą, pręgowaną koteczkę, która uśmiechała się błogo. Jednak za nic nie mogła ich rozpoznać, byli jakby zamazani. W tym momencie point zwiesił łeb, podwinął ogon, a w jego oczach pojawił się szklany blask. Czyżby łzy?
Po tym smutnym i jednocześnie wzruszającym obrazie kota, który najwyraźniej był smutny z powodu miłości, przywódczyni obudziła się, dysząc szybko. Poczuła, że to jakiś sen proroczy, albo co najmniej przed czymś ostrzegający. Przed miłością? Będzie kochał na marne? Tyle pytań, a tak mało celnych odpowiedzi. Wtedy Rdzawa wtuliła się mocniej w niebieskawą sierść matki, robiąc nacisk na jej ciało. Kocica lekko się poprawiła, owinęła swój długi ogon wkoło swoich młodych, jakby chcąc ich przed czymś ochronić. Tylko przed czym?
Przed tym, co nieuchronne?
/-/
''Każdy prędzej, czy później się w kimś zakocha i straci dla niego głowę. Nie będzie mógł bez niego żyć. On będzie jego pożywieniem, tlenem. Nic więcej nie będzie potrzebować, tylko właśnie ukochanej osoby. Wcześniejsze miłości, związania są niczym w porównaniu z prawdziwą miłością.''
Taka mniej - więcej myśl przesunęła się przez umysł liderki kilka wschodów słońca potem. Uznała, iż z Płomienna Pręgą, zastępca Klanu Nocy, to był tylko wybryk, jej zachcianka. Po za tym Płomienna Pręga sam powiedział jej w pysk, że nie ma zamiaru jej pokochać, nie chce z nią być, ani jej nie kocha. Kocha swoją partnerkę, Malinową Gwiazdę, chociaż dopuścił się zdrady w postaci kociąt. Ciekawe.
Liderka Klanu Wilka opuściła żłobek, zostawiając swoje dzieci ze swoją lojalną przyjaciółką, Liliową Łodygą. Chciała spędzić trochę czasu z Borsuczym Gońcą, potrzebowała go. Nie wiedziała dlaczego, ale okropnie za nim tęskniła, mimo, że widziała go wczoraj. Spędzał z nią i jej młodymi wiele godzin, rozmawiając, bawiąc się oraz śmiejąc. Lubiła jego towarzystwo i kochała patrzeć w jego ślepia. Wtedy przeszywał ich jakby taki wstrząs, lecz był on przyjemny, delikatny oraz subtelny.
Zauważyła go, jak szykował się na poranny patrol. Gdy śmiał się i rozmawiał z Lawendowym Płatkiem, wchodzące słońce rzuciło na niego światło. Wyglądał przewspaniale, ba!, idealnie, stojąc tak i się śmiejąc. Szkoda, że z inną kotką, a w dodatku z taką, którą lubiła.
Czy poczuła ukłucie zazdrości? Zapewne, było to coś na ten wzór. Przeszył ją pewien rodzaju jad, widząc, jak Lawendowy Płatek, siostra Księżycowej Łapy, zmarłej uczennicy liderki Klanu Wilka, uśmiecha się do niego. Zauważyła w jej niebieskich ślepiach jakiś tajemniczy błysk. Czyżby kotka również coś do niego czuła? Albo Milcząca Gwiazda miała tylko i wyłącznie przewidzenia?
Truchtem podbiegła do czekającego patrolu, zatrzymując się tuż przed gawędząca dwójkę wojowników. Lekko niebieskawa kotka uniosła w górę brew, przerywając rozmowę. Chyba nie spodziewała się takiego obrotu sprawy - wyobrażała sobie pewnie, jak już ma z nim kocięta i zakłada rodzinę, hmm? Milcząca Gwiazda tego typu myśli miała w głowie i była wręcz gotową bombą odliczającą czas do wielkiego wybuchu.
- Witaj, Milcząca Gwiazdo - odparł szarmancko Borsuczy Goniec, schylając łeb w geście szacunku.
Lawendowy Płatek powtórzyła powitanie kocura, również schylając swój niewielki łebek. Liderka tylko westchnęła cichutko, również witając oba koty.
- Drogi Borsuczy Gońco, chciałabym dzisiaj z Tobą zapolować. - zaczęła ostrożnie niebieskawa kocica, nerwowo ruszając ogonem. - Więc zamiast Ciebie na patrol pójdzie Jaszczurzy Ogon.
Młody wojownik tylko poruszył łbem, unosząc w górę lewą brew. Był zapewne zdezorientowany, ale uśmiechnął się. Chyba miał ochotę na poranne polowanie.
- Ale, Milcząca Gwiazdo - wtrąciła się Lawendowy Płatek, z lekką irytacją w głosie. - to Pustułkowy Dziób wyznacza patrole, a nie liderka. Po za tym, zawsze tak było...
- Śmiesz podważać moją decyzje? - liderka spojrzała na młodziutką wojowniczkę z wyższością. - Zauważ, iż jestem liderką Twojego Klanu, a nie Pustułkowy Dziób. Więc dostosowujesz się do moich poleceń. Można zawsze zmienić rutynę.
Młoda kotka tylko parsknęła niecierpliwie, uderzając ogonem o swoje tylne łapy. Z niezadowoloną miną odmaszerowała do rudego kocura pokrytego bliznami, skrzypiąc śniegiem.
- Z czystej ciekawości - zaczął wojownik, patrząc się na odchodzącą kotkę i od wracając wzrok na swoją przywódczynię. - skąd ta nagła zmiana?
I tutaj kocur postawił jej klina. Otworzyła pyszczek i zamarła w tej pozycji.
<< Borsuczy Gońco? >>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz