Biała Gwiazda zmrużyła oczy słysząc słowa Srebrnego Pyska. Lamparci Krok również. Ich głowy jednak zaprzątały zupełnie inne myśli. Kocur widział w słowach obcej wojowniczki szansę dla Klanu Burzy. Mogli łatwo pokonać wyniszczony Klan Nocy, albo przynajmniej zmusić do kapitulacji! Było to bardzo praktyczne, zwłaszcza w tak mroźną porę nagich drzew. Klan Nocy zmuszony ustępować Klanowi Burzy był wspaniałą wizją!
- Co mnie obchodzą losy Klanu Nocy? - prychnęła Biała Gwiazda. - Jeżeli upadnie to tym lepiej dla Klanu Burzy. Stracimy konkurencję.
Ten tok myślenia, choć nieco inny także przypadł Lamparciemu Krokowi do gustu. Po co się mieszać? Zguba to zguba!
- Ale to nie takie proste! - zawołała Srebrny Pysk. - Widzisz, ktoś mógłby was uprzedzić!
- Uprzedzić? Jak to? - zdziwiła się liderka.
- Nie urodziłaś się wśród naszych opowieści, ale niegdyś nie było Klanu Burzy. Istniał za to Klan Wschodu, mój dziadek mi o tym opowiadał. Klan ten upadł, a Srebrna Gwiazda wykorzystała to, by założyć Klan Burzy na ich terytorium - opowiedziała krótko kotka.
- W okolicy pełno jest samotników - zauważył Rozmyty Pył. - Nie zdziwiłbym się, gdyby jakiś nowy lider pojawił się nagle i wraz z grupą samotników przejął wolne tereny.
- Zapomniałaś Srebrny Pysku, o Klanie Słońca - wtrącił nagle Lamparci Krok. - Oni także upadli, a Klan Wilka i Klan Nocy przejęli ich tereny.
- A potem sprzeczali się o nie, aż Klan Gwiazdy nie znalazł nam nowego domu! - prychnęła kotka. - Zatem miłych kłótni z Klanem Klifu! Agrestowa Gwiazda do sympatycznych nie należy, a i Kruczy Wąs to niezłe ziółko. Lepiej wyjedziecie na sojuszu z Klanem Nocy.
- Z Klanem Nocy, który upada! - zaśmiała się Biała Gwiazda. - Zastanów się nad tym, co mówisz!
- Czy wy w ogóle słuchacie, co mam do powiedzenia? - oburzyła się szara wojowniczka. - Chcę prosić was o pomoc. Pomimo śmierci wielu bliskich, wielu wojowników Klanu Nocy to nadal moi przyjaciele i sojusznicy. Nie chcą Malinowej Gwiazdy. Chciałabym prosić Klan Burzy o pomoc w pozbyciu się jej i Płomiennej Pręgi. Nowym liderem zostanie wówczas mój syn, Jagodowe Futro. Namówię go, aby przystał na sojusz. W rzece jest wiele ryb, Klan Burzy będzie mógł na nie polować w porze nagich drzew.
Lamparciemu Korkowi zabrało dech. Widział bowiem okazję nie do przebicia! Nie był zwolennikiem sojuszów, ale ten przynosił korzyści głównie Klanowi Burzy. Mogli na nim wiele zyskać.
- Nie - powiedziała zdecydowanie Biała Gwiazda, po chwili zastanowienia. Pomiędzy zebranymi wojownikami przeszedł szmer cichych pomruków zaskoczenie i niezadowolenia.
- Biała Gwiazdo! - zawołał zastępca. - Taka okazja może się więcej nie powtórzyć!
- Nie - powtórzyła kotka. - Nie będę wyzywać Klanu gwiazdy na próbę! Mój klan nie potrzebuje głupich wojen dla nędznego sojuszu!
- Nie bądź nierozsądna! - nalegał kocur. - Proszę cię, omówmy to.
Choć Biała Gwiazda najwyraźniej nie chciała ustępować przystała na propozycję przyjaciela. Wiedziała, że rady Lamparciego Kroku zawsze płyną z serca, a nie chciała popełnić żadnego błędu. Była pod tym względem nieco lepsza od wielu innych liderów. Zamiast rządzić samodzielnie słuchała swoich wojowników i ich opinii. Jednak nie zawsze. Czasami wolała podążać za własnym sercem, ale nigdy jeszcze Klan Burzy źle na tym nie wyszedł.
Razem z Lamparcim Krokiem udali się do jej legowiska. Liderka usiadła na swoim posłaniu, a on, jak zwykle przed nią.
- Słucham - powiedziała kotka bez przekonania.
- Srebrny Pysk otworzyła przed nami szansę, jakiej nigdy nie mieliśmy! - oznajmił od razu. - A ty próbujesz ją odrzucić!
- Ta "szansa", o której mówisz to nic innego, jak wielka głupota - powiedziała liderka. - Wiedziałam, ze proponuje nam coś niezwykle korzystnego, ale przemyślałam też inne opcje. Chce nam dać zbyt wiele. Przypuszczam, że kłamie.
- Niby czemu miałaby kłamać? - oburzył się Lamparci Krok.
- Bo po pierwsze jest naszym wrogiem, a po drugie jest naszym wrogiem! - zasyczała kotka. - Nie zapominaj o tym!
- Ale to także moja siostra! - wypalił nagle kocur. - Jak mogłaby narazić własnego brata?
- Twoja siostra? - zdziwiła się Biała Gwiazda. - Ale jak...
- To długa historia - mruknął zawstydzony kocur. - Ale nie wierzę, by mogła mi to zrobić!
- Może nie chciała? - podsunęła Biała Gwiazda. - Może Malinowa Gwiazda ją wysłała, aby nas sprowokować? Byłoby to bardzo sprytne zagranie. Klan Burzy zostałby wpędzony w pułapkę, a Klan Nocy przejąłby nasze tereny.
- Po co mieliby to robić? - mruknął zastępca.
- A choćby po to, by przejąć nasze króliki. Nie znamy sytuacji ich rzeki. Może ryby uciekły?
Lamparci Krok musiał wobec takiego argumentu uchylić głowę. Rzeczywiście, mogło tak być. Malinowej gwieździe nie ufał, jak każdemu innemu wrogiemu liderowi. Ta kotka na pewno była w stanie odstawić takie przedstawienie!
- Jutrzejsza noc - powiedział kocur. - Zapowiada się na bezchmurną. Malinowa Gwiazda musiała założyć nasz szybki atak. Jeżeli jest tak jak mówi Srebrny Pysk dowiemy się tego na zebraniu.
- Dobry plan. Tymczasem niech zostanie w obozie - uśmiechnęła się Biała Gwiazda. - Jako nasz więzień. Odejdzie po zebraniu, kiedy wszystko będzie pewne, zgoda?
- Zgoda - powiedział kocur. - Zostanę w obozie, aby ją przypilnować.
- Przekażę Klanowi nasze postanowienia - powiedziała kotka. - Dziękuję ci Lamparci Kroku. Jesteś moim najwspanialszym doradcą.
- Cieszy mnie, że mam komu doradzać - zaśmiał się kocur. - Przedstawię Srebrny Pysk Mysiemu Nosowi. Będą zachwycone!
- Mysi Nos wyszła rano, ale pewnie zaraz wróci - powiedziała Biała Gwiazda. Kocur zadrżał lekko, co nie umknęło jej uwadze. - Coś się stało?
- Nie nic - mruknął. - Nie przejmuj się...
C.D.N.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Lamparci Korek? XD
OdpowiedzUsuń