Wilcza Dusza wyszła za swoim partnerem. Trudno by było stwierdzić, że w ogóle nie przejmowała się losem pierworodnego. Nie, ona po prostu nie wierzyła w to, że przeżył. Na pewno zabił go ten brutalny, czarny kocur. Ten, co był odpowiedzialny także za śmierć Astrowego Pola. Ale i tak poszła za Bzowym. Bo co miała do stracenia? Jeśli rzeczywiście kocur ma rację, to Borsuczek siedzi teraz bezpiecznie w którymś z Gniazd Dwunożnych. Ten scenariusz dodawał matce nowej energii. Jej partner rozpoczął prowadzenie, a ona szła łapa za jego łapą, rozmyślając przy okazji jak bardzo się ucieszy ze spotkania synka. Ciąża nie przeszkadzała jej tak bardzo, jak można by było się spodziewać. Teraz Wilcza Dusza szła po swoje. Po coś, a raczej kogoś, kogo kochała.
- Nie może iść szybciej?- Miauknęła niecierpliwie po pięćsetnym uderzeniu serca. Bzowy Błysk zatrzymał się i spojrzał w jej oczy czule.
- Możemy, ale jesteś w ciąży i nie chcę, aby kociętom coś się stało.- Zamruczał spokojnie, po czym dalej maszerował. Wilcza Dusza nie zwalniała. Nie czuła dużego zmęczenia, a w tym momencie nawet śmiałe zmęczenie tonem głosu partnera. Przecież to jej kocię! Nie może dać mu zginąć! Może coś mu grozi?! Na przykład DWUNOGI! Mogą mu coś zrobić! Ta myśl nie dawała matce spokoju. Przyśpieszyła tempa, ale nie rzuciła się do biegu. Wtedy Bzowy najpewniej by jej nie dogonił, a ona sama tam nie trafi. Wystawiła pazury, ledwo nie przewracając się przy każdym kroku, stawianym na miękkiej glebie. Wiedziała jaki jest cel. Dążyła do niego. Musiała. Jest jego matką. Dobra matka nie porzuca kociaka. Nigdy. Jej matka nie zostawiła swoich, mimo, że nie mieli dużo pożywienia. Wilcza czuła wielką pustkę, a zarazem smutek w swym sercu, które dla niektórych mogło wydawać się czarne i kamienne, jak jej ojca. Prawda była inna. Pod jej ostrością i wrednym usposobieniem kryła się... czułość. Czułość okazywana tylko najbliższym jej kotom. Będąca jednak kruchą częścią kotki, która w każdym momencie mogła się zawalić, robiąc z Wilczej Duszy Kamienne Serce. Lecz ona tego nie chciała. Kocha Bzowego, Borsuczka, a także te nienarodzone kuleczki w swoim brzuchu. Tak samo kocha tych, których już z nią nie ma. Mamę, Astra, a także ojca, chociaż dowiedziała się już o mrokach jego serca (od brata). Lecz jej serce miało też ciemniejszą stronę. Tam chowała swe najczarniejsze sekrety. O porwaniach ojca, o skrytych myślach w których zabija swych wrogów (a może były to i marzenia?)... I o wielu gorszych rzeczach, o których pewnie nikomu się nie śniło. Ale... co dokładnie to spowodowało? Chęć pomszczenia ojca? Pamięć o śmierci matki? Widok umierającego brata, któremu nie mogła pomóc? Zniknięcie syna? A może coś zupełnie innego...? Nie wiadomo. Czymkolwiek by było, było silniejsze od dobroci i powoli zmieniało kotkę w wredną istotę, łaknącą krwi swych wrogów. A wrogów było wiele! Czarny Kocur, morderca Astra, Klan Nocy, a raczej Czarne Piórko, będąca sprawczynią śmierci Kamiennego Serca, i Nieznany Wojownik z Klanu Burzy, który zabił matkę kotki... I jeszcze ten zabójca Borsuczka! Wilcza Dusza była bowiem święcie przekonana, że synek został zabity przez jakiegoś kota z Klanu. Wnikając w kierunek, którym podążał kociak, przez kota z KLANU KLIFU! Nie rozmyślając dalej Wilcza szła za partnerem.
- Już jesteśmy.- Miauknął Bzowy Błysk.
<Beeeeeeeeez? Za krótkie mi wyszło?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz