Przed trafieniem Lodowej Sałaty do kociarni
Lodowa Sałata stanęła pod dębem i powiedziała:
— Dziś pokażesz mi jak wspinasz się na drzewa.
Wskazała gałęzie nad nimi.
— Oczywiście! — krzyknęła podekscytowana Plamista łapa i w ułamku sekundy znalazła się na pniu. Zadecydowała, że metoda skoku będzie najlepsza. Popatrzyła na miejsce długość lisa dalej i skoczyła. Zamiast na pień, trafiła na nisko zwisającą gałąź. Pisnęła zaskoczona i zaczęła się zsuwać. Tylne łapy już jej zwisały, ale kotka nie zamierzała spaść. Skoncentrowała się i jeszcze raz skoczyła. Tym razem wylądowała bezpiecznie na solidnym konarze.
— Jak na pierwszy raz całkiem nieźle, ale przeciwnik zorientuje się, że nad nim jesteś, jeśli przy każdym skoku będziesz robić tyle zamieszania — powiedziała Lodowa Sałata, patrząc na spadające liście. Plamista łapa syknęła z irytacją. Skąd miała wiedzieć, że liście tak łatwo oderwą się od gałęzi? Przecież do tej pory nie wspinała się na drzewa! Spojrzała na konar wyżej. I skoczyła. Wylądowała bezpiecznie i od razu skoczyła wyżej. Dotarła aż na najwyższe gałęzie. Spojrzała w dół i dostrzegła tylko dwa, opadające liście.
— I jak? — zapytała mentorkę. Ta spojrzała na liście, a później na Plamistą Łapę siedzącą na drzewie,
— Nie było źle — mruknęła. — Widzę, że nauki wspinaczki nie potrzebujesz tak dużo, wystarczy ci tylko umiejętność lżejszego skakania i trochę treningu — dodała po chwili.
— Wracamy do obozu? — zapytała Plamista Łapa.
— Tak, zobaczymy czy pamiętasz drogę — miauknęła Lodowa Sałata.
Uczennica skoczyła do przodu i pobiegła w stronę miejsca zamieszkania. Jej łapy zadudniły na ziemi gdy wbiegała do obozu. Spostrzegła poziomkową łapę pod legowiskiem uczniów i podeszła do niego.
— Cześć, co tam u ciebie? Jak było na tym strasznym w lesie? Bo ja się trochę bałam...— Przyznała w duchu
[416 słów + wspinaczka na drzewa]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz