Już wcześniej do jej uszu doszła informacja, że może w najbliższym czasie doczekać się ucznia. Od tamtego dnia przyglądała się malcom w żłóbku, spekulując, dla którego z nich może stać się przyszłym mentorem. Nie zwracała uwagi na kolor futra, chciała po prostu kogoś, kto będzie skory na współpracę i chętny do pracy, aby cały ich trening miał jakikolwiek sens. Postanowiła już zawczasu, że nie będzie jej zależeć na jak najszybszym odbyciu ćwiczeń, a na przeprowadzeniu tego powoli i dokładnie, bez jakiegokolwiek popędzania.
Stykając się nosami, spoglądała na Narcyzową Łapę ze skupieniem. Rudawe kocię o żółtych ślepiach wydawało się być pozytywnie nastawione do tego, co ją czekało, toteż Tygrysia Smuga odetchnęła w duchu z ulgą. Obawiała się, że przyjdzie jej się użerać z kimś upartym i głupim pokroju Rozżarzonego Płomienia, ale ta tutaj najwyraźniej była jego przeciwieństwem.
— Emm... Hej. Co będziemy robić? — padło pytanie. Srebrna już wcześniej przygotowała sobie plan działania.
— Coś dosyć standardowego — odparła natychmiastowo, nie pozwalając, aby jej uczennica zbyt długo czekała na odpowiedź. — By jednak wprowadzić jakikolwiek element zaskoczenia, potrzymam cię chwilę w niepewności — dodała.
— Wyjdziemy poza obóz? — spytała, spoglądając katem oka na otaczający ich las. Z pewnością dla świeżo mianowanego ucznia było to coś nowego i ciekawość brała nad nią górę. Co prawda Tygrys nigdy nie odbierała tych zmian w rutynie jako coś interesującego, ale uznała, że inni mogą myśleć inaczej niż ona. W końcu Narcyz rozpoczynała dzisiaj nowy etap w życiu.
— Owszem — odparła.
I na tym na razie poprzestała, nakazując jej podążać za sobą. Starała się utrzymać żwawe tempo, aby nie zanudzić uczennicy. Przebierała coraz to szybciej łapami, obserwując kątem oka, czy nadana prędkość odpowiada młodszej. Chciała przetestować jej wytrzymałość i jak najszybciej wyłapać jej słabe strony oraz zalety, aby lepiej zorganizować cały trening i skupić się na tym, co będzie przynosić rudej najwięcej trudności.
— Będziesz słabym wojownikiem, jeśli nie poznasz terenów własnego klanu. Dlatego dzisiaj zrobimy sobie zapoznanie z nimi. Spróbuj po drodze wyłapać jak najwięcej zapachów. Orientacja jest ważna, więc zadbamy o to, żebyś miała ją dobrze rozwiniętą — oświadczyła, zatrzymując się nagle. Usłyszała szelest w pobliskich krzakach i zawahała się, czy nie powinna tego wykorzystać do jakiegoś drobnego wstępu odnośnie polowań, ale tak, jak szybko ten pomysł przyszedł jej do głowy, tak jeszcze szybciej ją opuścił.
— Co to? — zapytała ruda, spoglądając w kierunku dźwięku.
— Pewnie jakieś zwierzę — odparła ze znudzeniem. — Ale to nie jest temat dzisiejszej lekcji. Najpierw poznajesz tereny, a potem zajmiemy się czymś, co będzie wymagało od ciebie większej dawki skupienia. Rozluźnij się, potraktuj to jako taki przyjemny spacer, bo jak potem zaczniemy porządny trening, to będziesz tęsknić za odpoczynkiem — ostrzegła.
<Narcyz?>
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz