Na dworze było ciepło. Nieznane koty chodziły po obozie. Tyle nowych znajomości. Idealnie na wycieczkę. Krótkie łapki kotki tuptały w okolicy wyjścia. Ciepło przyciągało ją. Jak i chęć przygody. - Mamo, mamo. - zawołała do Plusk.
Skulona ruda spojrzała na nią.
- T-tak?
- Mogę wyjść? Tam! Na dwór. - miauknęła głośno.
- Ja też chce! - dołączyła siostra.
Mleczyk spojrzała na nią. Znów się wpychała pomiędzy nią, a mamą. Syknęła na Miodunke.
- Nikt cię nie zapraszał! - poinformowała kotkę.
- Mamo, Mleczyk ma do mnie problem. - poskarżyła się szylkretka.
Ruda wyglądała na zdezorientowaną.
- M-może wyjdziemy razem? - zaproponowała mama, patrząc na córki.
Mleczyk nie była zachwycona z tego rozwiązania. Chciała zostać wyróżniona. Jako jedyna z rodzeństwa opuścić znajome kąty i udać się na przygodę. Ale reszta latorośli uczepiła się niczym wstrętny rzep ogona.
- Ja też chce. - zawołała Cyprys, wstając.
To było za wiele dla kotki. Spojrzała na ten rudy pomiot. Myślała, że jak jest ruda to mama najbardziej ją lubiła? Mleczyk zamierzała pokazać niby siostrze kto tu rządzi. Podeszła do niej i ugryzła go w łapę. Cyprys zapiszczała.
- C-co robisz? - miauknęła przerażona mama.
Mleczyk odwróciła się w stronę Plusk. Uśmiechnęła się i spojrzała na rudą.
- Cyprys boli łapa i chyba już nie może z nami już iść... - oznajmiła wesoło mamie.
<ktoś?>
zaklepuję! uwu <3
OdpowiedzUsuń