Wiatr zawiał mierzwiąc futro uczennicy. Kotka wzięła głęboki wdech i wydech, a świeże powietrze przeleciało przez jej płuca. To dzisiaj postawi swoje pierwsze kroki poza granice obozu. Podekscytowana ruszyła w stronę swojej mentorki, która właśnie do niej zmierzała. Zimorodkowa Łapa ledwo mogła zahamować i wpadła na Cętkowanego Rysia, jednak na pyszczku zastępczyni lidera nie malował się żaden grymas, była również szczęśliwa, chciała najprawdopodobniej wykorzystać dni przed porodem na aktywnym działaniu.
- Chodź Zimorodkowa Łapo, dzisiaj przejdziemy się po granicach. Uznajmy to za edukacyjny patrol. - miauknęła ciężarna uśmiechając się do swojej uczennicy stawiając kroki w stronę wyjścia z obozu. Zimorodkowej aż zaświeciły się oczy z rozemocjonowania i pognała za swoją przewodniczką.
Idąc przez las klanowiczki napotkały na swojej drodze wielką grotą za drzewami, znajdowały się tam różne wielkie zwierzęta wyglądające na bardzo niebezpieczne.
- Widzisz to miejsce za drzewami? - zapytała Cętka. Biało-czarna kotka zmrużyła oczy i wychwyciła obraz podejrzanego miejsca na końcu lasu. - Nie powinnaś się tam zbliżać, nie jest to z pewnością bezpieczne miejsca. - oznajmiła przybierając bardzo poważną twarz. Uczennica popatrzyła jeszcze raz nawet nie zadając pytań, jakoś czuła, że nie jest to bardzo przyjemna lokalizacja.
Idąc dalej krańcem lasu który powoli się już kończył koty zatrzymały się na chwilę.
- Od tamtego miejsca prawie aż do Orlego Drzewa dzielimy granice z... - zawahała się na chwilę. - Z klanem nocy. - kontynuowała zastępczyni. Zimorodek chętnie wypatrywała klanowych kotów, jednak ani nic nie znalazła ani nic nie wyczuła. Ruszyły dalej.
W końcu dotarły do rzeki, która dzieliła terytorium ich z Klanem Wilka, który znajdował się po jej drugiej stronie.
- Tutaj właśnie za rzeką znajduje się terytorium Klanu Wilka, właściwie jest to strumień, ale nie martw się, on jeszcze należy do nas. - powiedziała spoglądając w dal kotka. Zimorodkowa Łapa razem z mentorką udały się w stronę gór, były one również symbolem granic klanu klifu. Cętkowany Ryś zatrzymała się na moment czując ból, uczennica szybko do niej podskoczyła.
- Coś się stało Cętkowany Rysiu? - zapytała zmartwiona koteczka spoglądając na brzuch kocicy, w końcu była ona w ciąży.
- Wszystko jest w porządku dziecko. To tylko kopnięcie. - Uśmiechnęła się do uczennicy jakby nigdy nic się nie stało. Zapominając o sytuacji ruszyły dalej górami, kierując się powoli w stronę obozu. Zimorodek zastanawiała się czy z mentorką na pewno wszystko jest ok, gdyż zbliżał się właśnie termin jej porodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz