Wiewiórcza Łapa idąc sprężystym, szybkim krokiem koło Pierwszego Brzasku, z radością opowiadał swojemu ojcu o tym czego uczył się na treningach pod czujnym okiem swojego mentora, Sroczego Pióra. Naprawdę ekscytował się faktem, że wyszedł na polowanie wraz z Pierwszym Brzaskiem, ponieważ już w chwili, kiedy siedział w żłobku jako mały kociak, marzył o tym, żeby wychodzić każdym członkiem swojej rodziną na wspólne polowania oraz patrole.
Nagle bury położył mu swoją łapę na pysku, przez co rudy momentalnie ucichł, zerkając na ojca pytająco, nie wiedząc, o co chodzi i stawiając swoje rude uszy na baczność.
- Coś tu jest - szepnął niebieskooki.
"Coś?" - pomyślał Wiewiórcza Łapa - "To znaczy co?".
Powąchał powietrze, uważnie skupiając się na każdym zapachu po kolei. W końcu udało mu się wyczuć, a później dojrzeć niewielką, szarą myszkę.
Kocurek podekscytował się faktem, że zaraz prawdopodobnie, na własne oczy zobaczy, jak Pierwszy Brzask poluję.
Wyobrażając sobie, jak wojownik zwinnie skacze na mysz, zabijając ją jedynie wbiciem w nią nawet nie wszystkich pazurów, poczuł, jak bury lekko popchnął go w stronę piszczki, po czym sam się wycofał.
"Oh, czyli to ja mam polować" - pomyślał w chwili, kiedy jego wyobrażenia zrównały się z ziemią.
Przełknął ślinę. Zdawał sobie sprawę z tego, że często nie udawało mu się złapać zwierzyny.
Rudy przypadł do ziemi i zaczął powoli skradać się bliżej myszy, aby móc na nią skoczyć. Naprawdę nie chciał tego zawalić, chciał złapać mysz.
Powoli zbliżał się coraz bliżej niej. Wiewiórcza Łapa zdawał sobie sprawę z faktu, że jeśli nie uda mu się upolować zwierzyny, będzie miał wyrzuty sumienia.
W końcu wybił się w powietrze i skoczył na mysz, która już prawie mu uciekła, po czym ugryzł ją, zabijając.
Kocur aż podskoczył z myszą w pysku i błyszczącymi szczęściem i dumą z siebie samego oczami, popatrzył w stronę Pierwszego Brzasku, chcąc zobaczyć, jak zareagował.
<Pierwszy Brzasku? ;3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz