- Kalinka mnie podrapała. - Powtórzyła Fiolet, zauważając, że ich mama dopiero co się obudziła. Iskrzący Krok od razu spojrzała na Kalinkę, po czym na Fiolet.
- Gdzie? Pokaż jak mocno. - Odpowiedziała spokojnie. Fiolet pokazała matce zadrapaną łapkę, którą matka polizała czule. - Kalinko przeproś siostrę.- Kalinka nadymiła policzki, patrząc w ziemię.
- No już.- pośpieszyła ją mama. Szylkretowa kotka wreszcie się poddała
- Przepraszam.
- Za co?- Matka zachęciła kotkę do kontynuacji, szturchnięciem w grzbiet.
- Za podrapanie cię w łapie, Fiolet- wydusiła z siebie.
- Ładnie, aż tak nie bolało co? - Iskrzący Krok uśmiechnęła się do córki. Kalinka machnęła oczami i od razu wycofała się do brata, przeskakując ogon matki po drodze. Wiedziała, że zrobiła źle, powinna przeprosić. Jednak sam fakt, że musiała przeprosić tak oficjalnie.. to spowodowało nieprzyjemne uczucie w jej żołądku. Coś w rodzaju skrętu. Miała ochotę otoczyć się w błocie, w mchu, wykopać sobie dołek i udawać legowisko. Potruchtała do swojego brata, który stał z boku i usiadła naburmuszona.
- Nie podrapałam nawet tak mocno. Krew się strumieniami nie lała.- Wiewiórka otworzył pysk, by coś powiedzieć, ale Kalinka znowu poczuła uczucie w żołądku.
- Zostawmy ten temat okej? Pobawimy się w coś o wiele fajniejszego. Zaraz coś wymyśle.
- Ja mam pomysł.- Tym razem Wiewiórka wyprzedził kotkę, zabierając głos. - Dam ci tulasa i pójdziemy spać.- Brat uśmiechnął się do siostry, która nie wyglądała na przekonaną.- To będzie duży tulas..?- dodał mniej pewnie. Kotka przekręciła łeb na bok, dając mu znaczące spojrzenie. Rudy kocurek domyślił się, która część pomysłu nie podoba się kotce- Dam ci dużego przytulasa i nie pójdziemy spać- poprawił się. - Teraz mówimy!- kotka przytuliła się do swojego puchatego brata. Zawsze uważała, że jego futro było mięciutkie i ciepłe jak mech, na którym się spało całą noc. Nie mówiła tego głośno, ale zdawała sobie sprawę, że Wiewiórka wie jak bardzo jego przytulasy poprawiają jej humor. Generalnie to Kalinka kochała się przytulać, jednak przytulasy od rodziny to było.. coś innego, były dla niej bardziej wyjątkowe. Zamknęła na moment oczy, by docenić ten moment. Czuła jak Brat owija wokół niej ogon, łaskotając ją lekko.
- Co robimy teraz?- zapytała brata. Nie często pytała inne koty o zdanie, zwłaszcza jeśli chodziło o to, w co się będzie teraz bawić, ale czuła, że "Wiewiór" sobie dzisiaj zasłużył.
<Wiewiórko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz