Podniósł leniwie głowę, obserwując jak mały ptaszek o żółtym brzuszku wije gniazdo na drzewie nieopodal. Wzdrygnął się, gdy zimny wiatr zmierzwił jego krótkie futerko. Czasami zastanawiał się, jakim cudem istoty nieposiadające łaski życia wraz z Dwunożnymi były w stanie przetrwać podczas mrozów. Przyglądał się małemu stworzonku, gdy pracowicie poprawiało swoje schronienie. Nagle ptaszek podniósł główkę i rozglądnął się nerwowo, słysząc przejeżdżającego niedaleko potwora.
- Zaczekaj! - miauknął Anubis z rozczarowaniem, widząc, że maluszek zatrzepotał skrzydełkami i miał zamiar odlecieć. Podniósłszy się, kocur pobiegł za zwierzakiem. Co miał innego do roboty? Jego boskiej Dwunożnej nie było w domu, a on nie miał ochoty na odwiedzanie sióstr.
Powoli miejski krajobraz zaczął ustępować coraz większej ilości drzew. Anubis nigdy nie był tak daleko od swojego legowiska. Z zainteresowaniem rozglądał się po nowym terenie, klucząc pomiędzy krzakami. Czuł zapachy wielu kotów unoszące się w powietrzu, jednak był zbyt zaabsorbowany nowym odkryciem, by zwrócić na to uwagę.
- Czuję obcy zapach. - Kocur usłyszał głos gdzieś za swoimi plecami. Nim zdążył się odwrócić, z krzaków wyłoniła się dwójka kotów. Na przedzie stał muskularny, czekoladowy kocur o zdenerwowanym wyrazie pyska. Anubis skulił się - mógł przysiąc, że żółtooki byłby w stanie zabić go jednym kłapnięciem pyska. Jego blizna na oku świadczyła o tym, że wdał się już w niejedną bójkę.
- Intruz! - zawołał nagle liliowy kocur, stojący za czekoladowym. Wyglądał na młodszego i mniej groźnego - był wątły i nie posiadał żadnych blizn. Mimo wszystko Anubis nie chciał walczyć ani z nim, ani z jego towarzyszem. Po co miał kusić los?
- Przychodzę w pokoju! - pisnął Anubis, cofając się powoli. Dwójka kocurów popatrzyła po sobie.
- To tylko pieszczoch. Jagodowy Kroku, schowaj pazury - rozkazał starszy, przestając się jeżyć. Tak zwany Jagodowy Krok parsknął cicho, wciąż wpatrując się wrogo w czarnego kocura.
- Jeśli natychmiast nie opuścisz terytorium Klanu Nocy, popamiętasz! - zagroził, a prorok natychmiast pokiwał głową. Szybko odwrócił się i pognał przed siebie. Co to za dzikusy?! Nie chciał mieć z nimi więcej do czynienia. Był pewny, że umrze!
Przystanął dopiero w momencie, gdy przestał czuć rybi zapach obcych kotów. Rozglądnął się z przerażeniem, oddychając szybko. Nie miał pojęcia, gdzie był! Odbiegł zbyt daleko od legowisk dwunożnych, a jedna znana mu droga prowadziła przez terytorium tych dzikusów. Za nic nie zamierzał tamtędy wracać! Poczuł ogarniający go strach.
Nagle jego wzrok padł na siedzącą w cieniu samotniczkę.
- NIE ZABIJAJ MNIE! - wrzasnął, a srebrna spojrzała na niego ze zdziwieniem.
- Gdybym chciała cię zabić, już dawno leżałbyś w kałuży krwi - stwierdziła. Pieszczoch przez chwilę wpatrywał się w nią z nieufnością.
- W takim razie… Czy znasz może drogę do legowisk Dwunożnych? - zapytał nieśmiało, licząc na to, że samotniczka nie postanowi mu rozerwać gardła. - I czy chciałabyś porozmawiać o bogach?
< Bylico? >
Koty, które spotkał Anubis na terenie kn, to Wrzoścowy Cień i Jagodowy Krok
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz