— Idziemy już, Jeżu?
Skinął głową swojej dawnej mentorce. Akurat mieli zbierać się do wyjścia, by pozbierać zioła, gdy w wejściu do legowiska medyków pokazała się Konwaliowa Łapa, od razu zwracając ich uwagę.
— Mogę się dołączyć, czy…? — zapytała się cicho biało-czarna kotka.
— Och, Konwaliowa Łapo, skończyłaś? – zapytał mentor, nie kryjąc swojego zdziwienia. Poszło jej doprawdy bardzo szybko.
— No tak. Zdążymy jeszcze dzisiaj pozbierać jakieś zioła?
—Na pewno – spojrzał na kotkę, a później na medyczkę – Zajęcza Stopo możemy to przełożyć na kiedy indziej?
— Hah, oczywiście, tyle razy już zbierałeś ze mną rośliny, że teraz to żadna strata. Za kwadrę pewnie — spojrzała po chwili na Konwaliową Łapę. — No, a teraz najważniejsze jest by młodą jak najlepiej wyszkolić.
— Dobrze, to my idziemy – miauknął.
Zachowali dobre tempo. W kilku susach znalezli się poza obozem, następnie podążając w miarę szybkim krokiem przed siebie.
— To co będziemy zbierać? – zapytała się zaciekawiona uczennica
— Kocimiętkę
— O! O-ona rośnie na terenie dwunożnych i to trochę długa droga
— Masz rację, ale potrzebujemy jej, a ty musisz się nauczyć ją zbierać — mruknął Jeżowa Ścieżka, cały czas skupiony na trasie, którą oboje podążali. Światło dnia rzucało swoje łagodne promienie, tylko ułatwiając im rozglądanie się za konkretną rośliną. Chociaż medyk wiedział, że czeka ich spora droga, zanim odnajdą swój cel. Spojrzał na Konwaliową Łapę. — Do czego służyła kocimiętka?
— Yyy... jest dobra do leczenia białego kaszlu. — miauknęła natychmiast koteczka.
Zadowolony machnął ogonem.
— Dokładnie! Obyśmy znalezli jej jak najwięcej. — zamruczał kocur, odrobinę bardziej przyspieszając. Ponieważ i tak czekała ich droga, mógł wykorzystać czas, by zapytać o kilka rzeczy swoją uczennicę. — Więc... zaprzyjazniłaś się z Cętkowaną Łapą, zgadza się?
— Tak! Cętka jest super.
— Cieszę się, że znalazłaś pierwszych przyjaciół. — miauknął czekoladowy kocur.
Po dłuższej drodze na teren Dwunożnych, w końcu mogli odetchnąć z ulgą. Jeżowa Ścieżka uniósł głowę, by wyczuć kuszący zapach kocimiętki. Liściasta roślina niemal wyrosła mu przed łapami. Przywołał ogonem Konwaliową Łapę.
— Zerwij ją, tylko ostrożnie. — polecił uczennicy, obserwując ją czujnie.
<Konwalio? to jest odpis nr. 2>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz