---
Ku młodemu, szaremu kociakowi nachyliły się wielkie białe kwiaty, takie same, jak te, które widział u medyczki. Miały dziwny, niemiły zapach. A te tutaj, oprócz niemiłego zapachu miały pyszczki. Straszne, straszne pyszczki. Każdy z nich coś mówił, ale Brak zwinął się w przestraszoną kulkę z wielkimi oczyma i nastroszonym futerkiem. Co tu się działo?!- Nie możesz... - mruknął jeden z kwiatków, po czym nachylił się nad młodzikiem i go dotknął. W tej samej chwili szary wrzasnął i obudził się.
- NIENAFIDZEM KFIATKÓF! - krzyknął i poderwał się na krzywe łapy. - NIENAWIDZEM DUZYCH KFIATKÓF! ZWLASCA DUZYCH KFIATKÓF!
Rozejrzał się panicznie, po czym ze spokojem, ale taż i wstydem, stwierdził, że od dawna już nikt nie śpi.
- Cego sie dzes? - fuknęła z wyrzutem Sreberko, po czym wróciła do zabawy kulką mchu.
W niemalże tym samym momencie do ich legowiska zawitał pyszczek medyczki.
- Gotowy? - zapytała, na co Brak odpowiedział wesołym kiwnięciem.
Kwiatku? Rumianki są złe D:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz