Spojrzała na kociaka z zaskoczeniem malującym się w oczach. Łuna była pierwszą, która miała jakiekolwiek obawy co do treningów! Zazwyczaj kociaki były pewne siebie, wręcz przesadnie. Uśmiechnęła się ciepło, spoglądając na małą kotkę swoimi pomarańczowymi jak niebo podczas wschodu słońca oczami.
— Nie masz się czym martwić! — zapewniła ją od razu. — Jesteś jeszcze mała, ale dorośniesz i nabierzesz siły na treningach. Nikomu nie było łatwo na początku nauki. Jestem pewna, że wyrośniesz na silną wojowniczkę. Kto wie, może nawet będziesz lepsza niż Judaszowcowy Pocałunek? — zasugerowała, spoglądając figlarnie na małą.
Łuna, nadal z kamiennym wyrazem pyszczka, kiwnęła lekko głową.
— Dziękuję, postaram się, jak tylko będę mogła — od miauknęła spokojnie. — Opowiesz mi coś jeszcze o treningach? — zapytała z nutką nadziei w głosie.
Pietruszkowa Błyskawica zastanawiała się, jak to jest, że każdy kociak chce słuchać o szkoleniu na wojownika! Fakt, była to ważna rola, którą większość z nich obejmie w przyszłości, ale przecież było tyle innych ciekawych rzeczy do opowiedzenia.
— Jasne, a o czym konkretnie? — dopytała pręgowana, lekko rumieniąc się pod futrem. Była już dorosła, a nadal potrzebowała konkretnych pytań i odpowiedzi, nie potrafiła opowiadać ogólnikowo.
— Co lubiłaś na treningach, a czego nie? — sprecyzowała młodsza i parę razy przejechała językiem po piersi. Jej futerko, choć ciemne, lśniło od częstego mycia. Było widać, że Łuna o nie dba, a także że Półślepy Świstak zwraca na to uwagę – drugi kociak również błyszczał.
— Uwielbiałam wspinać się na drzewa! Nadal to lubię. Często na nich przesiaduję — zaczęła, poruszając wąsami na samo wspomnienie drzew. Kochała je tak bardzo! Mogłaby na nich zamieszkać i nie miałaby z tym żadnego problemu.
— Lubię też polować. Zdecydowanie wolałam treningi łowieckie niż te związane z walką. Możliwość nauczenia się tylu różnych technik przydaje się nawet podczas starć! Każde zwierzątko jest inne — wytłumaczyła szybko.
— A najgorzej odczuwałam nawigację w tunelach. Schodzenie pod ziemię, te ciasne przestrzenie... — zadrżała. — To nie dla mnie! Mimo to nadal tam schodzę, by nie zapomnieć tego, czego nauczyła mnie Melodyjny Trel. A kto wie, może kiedyś mi się to przyda?
<Łuno?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz