Zerknęła na młodszą, a wspomnienia z tuneli natychmiast do niej wróciły. Mokra ziemia pod łapami, korzenie ocierające się o sierść, mała przestrzeń i ciężkie powietrze. Futro na karku zjeżyło się mimowolnie. Przypomniała sobie wszystkie myśli, które wtedy jej towarzyszyły. A co, jeśli tunel się zawali? A co, jeśli spotka tam kogoś niepożądanego? Strach przed uduszeniem pod ziemią... To musiała być okrutna śmierć! Dreszcz przeszedł ją od czubka ogona aż po same uszy.
— Wszystko dobrze? — zapytała nagle Strzępka, przywracając wojowniczkę do rzeczywistości. Czekoladowa zerknęła na nią i uśmiechnęła się niezręcznie.
— Tak, tak! Zamyśliłam się na chwilkę — zamruczała szybko, chcąc uspokoić kociaka. Nie chciała, by Strzępka martwiła się, że powiedziała coś nie tak.
— Poza polowaniem i walką nasz klan musi także opanować trzy inne umiejętności — zaczęła, robiąc krótką pauzę. — Wspinaczkę po drzewach, nawigację w tunelach oraz... otwieranie krabów — dokończyła po chwili.
— O! Chcę wspinać się na drzewa i biegać po tunelach! O, i otwierać kraby, chociaż nawet nie wiem, jak wyglądają — przyznała mała, potrząsając ogonkiem z ekscytacją.
— Złapię jednego i ci przyniosę! — zamruczała wojowniczka, celowo pomijając temat drzew. Wiedziała, że przez krótkie łapki Strzępki wspinanie się będzie dla niej trudniejsze. Sama Melodyjny Trel nigdy nie zdołała wspiąć się na drzewo w obecności Pietruszkowej Błyskawicy.
— Patrz, jak się wspinam! — miauknęła nagle szylkretowa i stanęła na łapki. Pręgowana spojrzała na nią z lekkim zaskoczeniem, zastanawiając się, co ma na myśli. Nie zdążyła jednak zapytać, bo Strzępka nagle wskoczyła na jej plecy i wspięła się aż na barki!
— Jak wysoko! — wykrzyknęła, tak że niemal cały obóz spojrzał w ich stronę. Większość kotów uśmiechnęła się na widok jej zapału, choć kilku zmrużyło oczy z dezaprobatą. Cóż, niektórzy mieli kija w... no, chyba każdy wie gdzie!
— Tak, jesteś bardzo wysoko! A teraz trzymaj się mocno — oznajmiła pręgowana, powoli podnosząc się z ziemi. Strzępka, zaskoczona, chwyciła pazurkami jej futro i niemal nie spadła! Wojowniczka poczekała chwilę, aż młodsza poprawi chwyt, po czym ostrożnie ruszyła w głąb jaskini, niosąc małą na grzbiecie.
<Strzępko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz