Przyglądał się swojej nowej rodzinie z zaciekawieniem. Oni również wydawali się zdziwieni tym, że ich siostra miała potomstwo, ale skoro jej mama go zaakceptowała, po chwilowym szoku, to liczył na to i ze strony wujków i cioć. No i na dodatek bardzo podobało mu się jego nowe imię. Brzmiało lepiej niż Larwa. Był od dzisiaj Wróbelkiem!
— No jak to kto, głuptasku. — zaczęła niepewnie, jego mama, gdy została zapytana o ojca. — Lukrecja! — ogłosiła. — Przyszły lider naszego klanu. Widzicie, jak dobrze się ułożyłam? — miauknęła pewnie.
Na pyskach wujostwa pojawił się szok i niedowierzanie. Za bardzo tego nie rozumiał. Jego tatą był w końcu Lukrecja, więc to chyba było jasne.
Pokiwał główką na znak, że się z tym zgadza, ponieważ wierzył w to, że tata niedługo zostanie liderem. Nadawał się do tego idealnie. Bardzo go podziwiał.
— Jak to...? On? — zapytała zdumiona Gwiazdnica, kręcąc głową. — On jest za stary!
— Aj tam za stary — Traszka machnęła na to łapą. — Każdy będzie kiedyś stary.
Ślimak chyba za bardzo nie kontaktował ze światem, bowiem pokiwał tylko na to głową.
Rozmowa trwała jeszcze przez jakiś czas, lecz skończyło się na tym, że został włączony do ich rodziny. Bardzo się z tego cieszył.
***
*jeszcze dawno temu*
— Mamo, mamo! — zawołał do Traszki, która była już uczennicą, przez co nie odwiedzała go już tak często w żłobku i w sumie mniej spędzali razem czas. Dlatego też, gdy tylko dojrzał ją na horyzoncie, podbiegł do niej, przytulając się do jej coraz większej sylwetki.
— Mamo! Wiesz, że niedługo też będę uczniem jak ty? — pochwalił się kotce z dumą. — Opowiesz mi co takiego robisz na treningach? Proszę! Chcę się przygotować i nie zawieść taty! Ostatnio... bywa jakiś taki... smutny... Czy u was wszystko dobrze? Wiesz czemu tak nie za często mnie odwiedza? Tęsknie za wami. — Wbił w nią ogromne, smutne oczka.
<Traszko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz