- Rozżarzony Płomieniu, czy możemy porozmawiać?
Znajomy głos, którego tak dawno nie słyszał, rozległ się tuż obok. Zdziwiony spojrzał na kotkę, z którą nie miał zbyt dobrych stosunków. Ciekawiło go, czego od niego chciała... Czyżby przez te księżyce, gdy rządzili nimi nie rudzi zmądrzała?
Ostatnio chodziło mu coś po głowie. Coś, co raz na zawsze by ukróciło te nieprawe rządy. Potrzebował do tego jednak wiernych rudych, którzy nie pójdą na skargę do Zajęczej Gwiazdy. Splątane Futro... mogłaby się nadać, gdyby nie fakt, że za nim nie przepadała. Tylko... właśnie. Pozostawała kwestia tego, co tu robiła i co od niego chciała?
- Możemy - powiedział, odchodząc z nią na ubocze. - O co chodzi?
- Wiem, że nie przepadasz za mną, lecz nastały takie a nie inne czasy i sądzę, że powinniśmy się pogodzić.
Ohohoho! Nie wierzył własnym uszom! Na jego pysk wkradł się paskudny uśmieszek. Czyli jednak dostała w tyłek od losu i postanowiła się z nim sprzymierzyć? Mimo to oglądanie jak ciotka prosi go o pomoc była nader interesująca.
- Przeproś za swoje wcześniejsze zachowanie, to zastanowię się nad tym - miauknął, siedząc dumnie wyprostowany.
Widział jak jej wyraz pyska ulega zmianie. To skrzywienie chyba nie oznaczało nic dobrego. Ale, ale! Musiał wiedzieć, czy przypadkiem z niego nie żartuje. Zachęcił ją łapą do wykrztuszenia z siebie tych słów.
Wojowniczka westchnęła i burknęła pod nosem.
- Przepraszam, zadowolony?
Czyli jednak była zdesperowana!
- Przeprosiny przyjęte. Cieszę się, że jednak wybrałaś właściwą stronę. Powiedz... też masz dość jak te nierude kupy futra się rządzą? Jak nam rozkazują?
- O tak... - Splątane Futro przybrała wojowniczy wyraz pyska. Doskonale zdawali sobie sprawę z tego jak się oboje czuli. Byli rodziną nie bez przyczyny.
- Mam... pewien plan, ale musiałabyś mi pomóc. Liczę jednak na to, że to zostanie pomiędzy nami i nikt się nie dowie.
To zaciekawiło starszą, która od razu pokiwała głową. Zbliżył się do jej ucha i streścił jej swój plan. Nie miał pojęcia jak ona na to zareaguje. Był dość dziwny i wymagał ofiary. Ale czego się nie robi, by powrócił stary ład?
<Splotko? Zaczynamy>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz