Zerknął na swoją uczennicę, czasami była nieznośna, ale polubił ją przez czas treningu. Jego pierwsza uczennica i prawdopodobnie jedyna. Kotka szybko przyswajała wiedzę i lubiła to. Uważał to za ważne w bycie medykiem, jeżeli ktoś tego nie lubi ziół i pomagać, to nawet nie miał, po co się uczyć. Sam rudy chciał od kociaka być medykiem, męczył Potrójnego Kroku, by mu mówił. Ciężka była ich relacja, ale z dłuższym czasem jak wyrósł, to zaczęło być prosto.
– Ośnieżona Łapo, co ty na, to by poszukać ziół? Trzeba uzupełnić zapasy ziół póki jest pora nowych liści. Jeszcze poćwiczymy twoją wiedzę dodatkowo. – Zapytał się płowej. Niby wiedział, że i tak zrobi co chce, ale chciał spytać się. By wyszło kulturalnie.
– Możemy iść. – Dymna odpowiedziała. Asystent medyka ucieszył się, nie musiał jej zaciągać czy kłócić się, by pozbierać zioła. Chciał pozbierać kilka ziół, nie wiedział, kiedy pojawi się kolejna epidemia, a wtedy będzie za późno na zbieranie.
– To chodźmy, najpierw poszukajmy liści bugu, czy innych liści do noszenia. – stwierdził i zaczął iść w kierunku wyjścia. Po tym, jak oboje wyszli z obozu zaczął się rozglądać. Przy wyjściu zazwyczaj nie było za dużo ziół albo były zdeptane. – Gdzie się skierujemy? Poszukujemy praktycznie wszystkiego, tym więcej tym lepiej.
– Może głębiej w las?
– Po pietruszkę może? Jak zdobędziemy ją, to łatwiej nam będzie ze wszystkim.
– Jasne.
***
Wrócił z kotką do obozu zmęczony i brudny. Kopali, wyrywali, zdobywali. Jednak nie wrócili z pustymi łapami! Oj nie. Większość co znaleźli to brali, pytał się wiele razy kotkę i wiele razy dobrze powiedziała. Pomyliła się kilka razy przy trudniejszych medykamentach, rudy uważał, że ma prawo – nie uczyła się bardzo długo.
– Brawo, widać, że się starasz. Ułożymy je na miejsce, bo Potrójny Krok nas zabije i możemy odpocząć.
<Ośnieżona?>
<Ośnieżona?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz