Od samego początku powinien podjąć decyzję po ucieczce, po tym, jak wpakował się prosto w łapy Oblodzonej Łapy.
Była chyba wtedy nie w humorze. Nie miał zielonego pojęcia, czemu ona tak bardzo go nie lubi. Jeszcze, gdy był kociakiem, rzucała mu zirytowane spojrzenia, gdy podchodził do Szron i Dzika, by porozmawiać. No w sumie nie tylko ona, zawsze czuł za sobą mroczną aurę Łezki, gdy krótkołapa szylkretka do niego podchodziła. Tylko zastanawiał się, co złego zrobił?
Nie rozmawiał on ze starszą uczennicą za często, ona też najczęściej go unikała. Tylko Ognista Łapa zwracała na niego czasem uwagę.
Zamyślony szedł ze spuszczoną głową, nie zauważając kompletnie uwagi na swoje otoczenie. Wtedy to w wejściu wpadł prosto na nią, sprawiając, że się od siebie odbili. Deszczowa Łapa praktycznie usiadł na ziemi, oszołomiony patrząc na zachwianą niebieską. Gdy tylko zmierzyła go morderczym wzrokiem, pożałował swojego myślenia o niebieskich migdałach.
— Wybacz Oblodzona Łapo, nie chciałem-
— Patrz, jak leziesz! — syknęła na niego, strosząc sierść na karku.
Deszczowy stulił uszy, spuszczając głowę. Przecież przeprosił, o co ona się tak właściwie wścieka?
— Hej Lodziku, to moja wina, zagadałam cię… — miauknęła ciepło Ognista Łapa, chcąc udobruchać siostrę — Nie gniewaj się na niego-
— To ten mysi móżdżek nic nie widział — mruknęła w kierunku szylkretki — Mógłbyś chociaż trochę się wysilić i zwracać uwagę na wszystko, co się dookoła ciebie dzieje. Na treningach też tak robisz, a potem uderzasz głową w drzewo?
Zazwyczaj nie odpowiadał na zaczepki lub docinki, lecz słysząc potok słów pod jego adresem z pyska uczennicy, syknął rozzłoszczony.
— Przecież przeprosiłem, o co ci na Klan Gwiazd chodzi?! — po chwili jednak jego głos stracił ton zirytowania — Zazwyczaj się nie zamyślam, na następny raz zauważę kogoś, kto również nie patrzy, gdzie idzie…
Źrenice Oblodzonej zwężyły się w cienkie kreski, lecz kotka nie wyglądała już na tak zdenerwowaną, jak wcześniej. Deszczowa Łapa przełknął ślinę zalegającą mu w gardle, po czym cofnął się o krok. Ich oczy były praktycznie tego samego koloru, jednak lodowatych tęczówek kotki przestraszył się nie na żarty. Wiedział, że nie powinien się w ten sposób do niej odzywać, jednak trochę jej się należało. Nie tylko on jest nieuważny!
Nie chciał wdać się w bójkę, słowną czy jakąkolwiek inną. W życiu nie uderzyłby kotki, wiedząc dobrze, jak niektóre są delikatne. Tak jak wtedy, gdy Łezka tylko się przewróciła, a po chwili płakała z bólu. Jednak może się mylił? Lodzik wyglądała na delikatną, jednak miał wrażenie, że bardzo łatwo mogłaby go zbić na kwaśne jabłko. Nawet jeśli Deszcz znacznie przewyższa ją wielkością.
Ognista Łapa, widząc jego zdenerwowanie podeszła do kocurka, liżąc go w polik.
— No już, nie przejmuj się — uśmiechnęła się szeroko — Każdemu zdarza się zamyślić.
Ostatnie słowo zaakcentowała, kierują wymowne spojrzenie w stronę siostry. Ta tylko prychnęła lekko i odwróciła wzrok.
Deszczowa Łapa skinął głową, kierując się w stronę wejścia do żłobka. Ominął starsze uczennice, lecz jego droga została po chwili zatarasowana przez Oblodzoną.
— Co znowu?! — krzyknął już kompletnie wytrącony z równowagi.
— Zawilec i dzieciaki śpią — miauknęła chłodno, mierząc kocura wzrokiem — Także nie masz po co tam wchodzić.
Deszcz chował i wysuwał niezauważalnie pazur, całą siłą woli powstrzymując się od nagadania uczennicy. Wypuścił jednak zalegające w jego płucach powietrze, rozluźniając napięte łapy. Jedynym znakiem jego zirytowania była końcówka ogona, która rzucała się to w jedną, to w drugą stronę.
— Przyjdę później — wycedził cicho przez zęby, momentalnie odwracając się w drugą stronę.
Zostawił dwie uczennice daleko za sobą, kierując się w stronę jednego z pni wystających z ziemi. Wbił w nie mocno swoje pazury, przejeżdżając po nim, pakując w to całą swoją nagromadzoną złość.
Wiedział, że nie powinien denerwować się byle kłótnią, ale Oblodzona Łapa działała mu na nerwy.
— Co ci zrobił ten pieniek, że tak go nienawidzisz? — usłyszał za sobą rozbawiony głos.
Niebieski zastrzygł uszami, nie odwracając pyska w stronę stojącego za nim kocura. Wbijał ostre pazury w starą korę, kręcąc nosem raz po raz.
— Po prostu ostrzę sobie pazury, wujku Srebrny — mruknął cicho, wzdychając z lekka cierpiętniczo.
Nie chciał, by ktokolwiek bliski widział go w takim stanie. Dodatkowo średnio chciał, by Oblodzona Łapa mu w jakiś sposób podpadła. Był chyba jedynym z miotu Żurawinowego Krzewu, który nie miał o Srebrnym Porożu złego zdania. Łezka mówiła mu często, jak van ją denerwuje swoim sposobem bycia. On jednak traktował kocura jak starszego brata, który zawsze w jakiś sposób świecił mu dobrą radą.
<Srebrny? uvu>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Znajdki w Klanie Klifu!
(trzy wolne miejsca!)
Miot w Klanie Nocy!
(trzy wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz