Zgodnie z umową z rana czekałam przed wejściem do obozu. Wiatr z wczoraj nadal się trzymał, mierzwiąc moje futerko tak, że stało na wszystkie strony. Jak to mnie, zdenerwowało mnie to i od razu zaczęłam je wylizywać. Pomogło trochę, choć nie do końca. Poczułam jak ktoś dotyka mnie ogonem w ucho. Spojrzałam do góry i zobaczyłam Kruczego Wąsa. Wstałam na równe łapy i podbiegłam do niego.
-Co będziemy dziś robić?- spytałam.
-Pokażę ci, jak się poluje.
Serce zaczęło mi szybciej bić. Bałam się, co powie Kruczy Wąs na moje lekcje z pieszczoszką. Poszliśmy wgłąb terenu, aż mentor się zatrzymał.
-I... Co teraz?
-Spróbuj zapolować, zobaczymy jakie popełniasz błędy, to je naprawimy.
Pokiwałam głową, a mentor gdzieś zniknął. Westchnęłam i poszłam szukać. Po czasie poczułam myszy. Szłam za ich zapachem, aż kontem oka je zobaczyłam. Zaczęłam się skradać, starając się jak najlżej. Podeszłam bliżej... Dwie mnie usłyszały, ale trzecia nie zdołała uciec. Naskoczyłam na nią wbijając pazury. Leżała martwa, więc ją podniosłam. Usłyszałam szelest. Odwróciłam się i zobaczyłam mentora.
-Gratuluje, twoja pierwsza zdobycz.
Nie pierwsza...- pomyslałam. Odłożyłam mysz by mu podziękować.
-Dzi-dziękuje
-Tylko, skąd ty tyle umiesz?!
Skuliłam się pod wzrokiem mentora. Tego się właśnie obawiałam.
-Bo bo ja spotkałam pieszczoszkę, i b-brałam u niej lekcje polowania b-bo chciałam być w przyszłości lepszą w-wojowniczką i się bardziej przydać, proszę, nie gniewaj się na mnie! Nie chciałam nikomu robić problemów tylko chciałam więcej umieć... Ale proszę nie myśl że uważam że źle uczysz, ja się cieszę że mam cię na mentora, według mnie jesteś najlepszym wojownikiem Klanu Klifu!
-Zabluszczona Łapo, nie jestem zły, że uczyłaś się z innym kotem, bardziej nie podoba że odeszłaś tak daleko. Obiecaj, że następnym razem będziesz chodzić bliżej.
-Postaram się
-No to choć, pod szlifujemy twoje polowanie.
<Kruczy Wąs? Błagam cię odpisz szybko>
-Co będziemy dziś robić?- spytałam.
-Pokażę ci, jak się poluje.
Serce zaczęło mi szybciej bić. Bałam się, co powie Kruczy Wąs na moje lekcje z pieszczoszką. Poszliśmy wgłąb terenu, aż mentor się zatrzymał.
-I... Co teraz?
-Spróbuj zapolować, zobaczymy jakie popełniasz błędy, to je naprawimy.
Pokiwałam głową, a mentor gdzieś zniknął. Westchnęłam i poszłam szukać. Po czasie poczułam myszy. Szłam za ich zapachem, aż kontem oka je zobaczyłam. Zaczęłam się skradać, starając się jak najlżej. Podeszłam bliżej... Dwie mnie usłyszały, ale trzecia nie zdołała uciec. Naskoczyłam na nią wbijając pazury. Leżała martwa, więc ją podniosłam. Usłyszałam szelest. Odwróciłam się i zobaczyłam mentora.
-Gratuluje, twoja pierwsza zdobycz.
Nie pierwsza...- pomyslałam. Odłożyłam mysz by mu podziękować.
-Dzi-dziękuje
-Tylko, skąd ty tyle umiesz?!
Skuliłam się pod wzrokiem mentora. Tego się właśnie obawiałam.
-Bo bo ja spotkałam pieszczoszkę, i b-brałam u niej lekcje polowania b-bo chciałam być w przyszłości lepszą w-wojowniczką i się bardziej przydać, proszę, nie gniewaj się na mnie! Nie chciałam nikomu robić problemów tylko chciałam więcej umieć... Ale proszę nie myśl że uważam że źle uczysz, ja się cieszę że mam cię na mentora, według mnie jesteś najlepszym wojownikiem Klanu Klifu!
-Zabluszczona Łapo, nie jestem zły, że uczyłaś się z innym kotem, bardziej nie podoba że odeszłaś tak daleko. Obiecaj, że następnym razem będziesz chodzić bliżej.
-Postaram się
-No to choć, pod szlifujemy twoje polowanie.
<Kruczy Wąs? Błagam cię odpisz szybko>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz