- Dzień dobry Mglista Łapo - wymiauczała bezceremonialnie. - I jak ci idzie trening? - uniosła brew.
- J-jest d-dobrze!! - zająkała się ze strachu, ale mówiła prawdę! Szło jej bardzo dobrze, przedłużała jedynie szkolenie by bardziej usatysfakcjonować matkę.
- Doprawdy?
- T-tak! Czy mogła b-bym cię prosić o w-więcej czasu? - zapytała ledwie wydobywając z siebie słowa, Tulipan nie spuszczała z niej zimnego i przeszywającego na wylot spojrzenia.
- Masz już trzynaście księżyców. To chyba wystarczający czas by cię mianować.
- Tak, ja jestem już gotowa do mianowania, ale chciała bym być jeszcze lepsza! - wyjaśniła już tym razem bardziej pewna siebie. Niebieska prychnęła cicho w stronę córki po czym obróciła łeb do boku.
- Myślałam, że się obijasz, ale teraz widzę jak bardzo się starasz. - wymiauczała z niespotykaną delikatnością.
- Staram się, dla ciebie mamo, Tulipanowy Płatku!
Kocica skinęła głową.
- Dobrze, wierzę ci na słowo, ale pospiesz się. Nie możesz zostać mianowana później niż Paskuda albo inni uczniowie. Pamiętaj, to ty i Nastroszony jesteście wybrańcami Klanu Nocy, nie inni. Powinniście świecić przykładem jak nikt inny w tym klanie.
Młoda kiwnęła łbem i uśmiechnęła się lekko.
- Nie zawiodę cię mamo.
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz