Dobrze im się rozmawiało, gdy w trójkę opuszczali obóz, kierując się w stronę otaczającego go lasu, więc Wróblowe Serce nie zdziwił się za bardzo, słysząc żywiołową reakcję Piórka na swoją propozycję. Widocznie kotka nie chciała pozbywać się jego towarzystwa. Uśmiechnął się szeroko, słuchając jej propozycji.
- Mam lepszy pomysł. Może najpierw wy coś upolujecie i powiecie coś o swoich technikach polowania, a ja popatrzę i potem sama złapię jakiegoś ptaka lub gryzonia?
- No nie wiem, czy tak uda nam się coś upolować. - Zaśmiał się. - Nasze gadanie będzie słychać na cały las.
Kotka spojrzała na niego z niezrozumieniem w oczach.
- Wiem, że nie chcesz się ze mną rozstawać - puścił do niej oczko - ale tak będzie wygodniej. We dwoje powinniście sobie świetnie poradzić. - Tu uśmiechnął się do Górskiego Szczytu. Kocur też wyglądał na nieco skołowanego. Nie miał wcześniej okazji poznać pointki, więc stanowiła dla niego nie lada zagadkę.
- Wróblowe Serce - miauknął trochę ciszej niż powinien. Parę razy przyłapał dziwnego kocura na przyglądaniu mu się z niepokojem w oczach. - Myślę, że Pierzasta Łapa może czuć się trochę… niekomfortowo.
Bury spojrzał na niego zaskoczony. W końcu zaśmiał się i miauknął:
- P-przepraszam - śmiech nie pozwolił mu mówić swobodnie. - Piórko, trzeba było powiedzieć, że nie chcesz zostać z Górą sama. Myślałem, że po prostu za dobrze ci się z nami rozmawia. - Pointka chciała gwałtownie zaprzeczyć, ale kocur w ogóle nie zwrócił na to uwagi. - Ale ja jestem głupi czasami. - Otarł łezkę, która zebrała mu się w kąciku oka. - Dobrze - miauknął, gdy trochę się uspokoił. - Góro? Zaprezentujesz Pierzastej Łapie jak się poluje?
*parę dni po zostaniu zastępcą*
Trupy już nie walały się po obozie, a życie powoli wracało do normy, tym razem zdawało się, że już na dobre. Jego życie nie wróciło do normy tak całkiem. Ciągle się uczył, poranne patrole wciąż posyłał na drżących łapach, bojąc się, że coś pomyli. Budził się przed świtem bojąc się, że się spóźni. Nad wyborem kotów zastanawiał się od wieczora, próbując pamiętać o wszystkich ważnych rzeczach. Klan Burzy mógł szukać zaczepki, należało wysłać tam opanowanych i dobrych wojowników. Z drugiej strony nie należało tracić czujności, nie znali Berberysowej Gwiazdy, nie wiedzieli, czego się po niej spodziewać. I było coraz bardziej gorąco, a ich jedynym źródłem wody był strumień. Pozostałe dwie strony były idealnym miejscem na patrole dla mentorów i uczniów, tam powinien ich wysłać. Czy sam też powinien iść na patrol? Może lepiej, jeśli zostałby w obozie?
- Pierzasta Mordko? - miauknął do pointki. - Pójdziesz na patrol ze mną, Górskim Szczytem i Zawilcowym Pnączem?
<Piórko? Przepraszam że tak długo i za gniota xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz