Nad odpowiedzią na pytanie kocura nie musiała długo myśleć, a można by nawet powiedzieć, że nie myślała nad tym w ogóle, wydało jej się to bowiem oczywiste. Nie obchodziło ją, czy później się zgubi, czy nie. Musiała wiedzieć, co ta idiotka wyprawia z jej braciszkiem za jej plecami, chociażby nie wiadomo co! Nie przeszło jej nawet przez myśl, że może nie powinna ufać temu kocurowi, a zresztą nawet jeśli, to kogo to obchodzi! Liczył się tylko Deszczyk. Dlaczego więc zawahała się parę chwil, zanim się odezwała? Spojrzenie pomarańczowych oczu kocura onieśmieliło ją trochę. Wydawał się dziwny, chociaż sama nie wiedziała, dlaczego. To na pewno nie było nic z jego wyglądem, bowiem ten był dość zacny - zgrabne ciało zdobiła krótka, zadbana sierść o biało-płowym zabarwieniu. Kocica chyba pierwszy raz w swoim życiu widziała kota w takim kolorze! Co prawda, jej mama, oraz jakiś głupi znajomy tego zapatrzonego w siebie Srebrnego (Jasny Ząb, czy ki czort) posiadali też dość wyjątkowe umaszczenie, ale nie takie! Ich futerka były cynamonowe, barwa obcego jej kocura na pewno taka nie była.
— Patrol, oczywiście — powiedziała w końcu — muszę się dowiedzieć, czy ta zgóła nie kombinuje nic z Deszczykiem!
Nie zauważyła, że kącik jego ust uniósł się, kiedy wypowiedziała te słowa. Sytuacja, w jaką się wpakował mogła być zabawna, nawet jeśli bura nie była w stanie swoim ograniczonym umysłem dosięgnąć jego punktu widzenia dla sprawy. Zresztą, nawet, jeśli by umiała, mało by ją to interesowało. Grunt, że jej pomoże. Potem niech sobie robi, co chce.
— I rozumiem, że zamierzasz po prostu sprawdzić, czy wszystko w porządku? — zapytał. Oczywiście pomyślała kotka jeśli Oszroniona nic nie kombinuje, to faktycznie tylko sprawdzę. Potem się policzymy.
— Właśnie tak — mruknęła. Do obozu jako-tako mogłaby jeszcze trafić, mimo iż znała te tereny o wiele gorzej, niż inni terminatorzy. Dryfujący Obłok wypuścił ją poza obóz raz, czy dwa, a z Rybką skupiały się raczej na nadrobieniu jej zaległości na drodze wojowniczki (i ploteczkach. Dużej ilości ploteczek. Czasami zbyt dużej, chociaż żadna z nich ani myślała na to narzekać!). Pewnie po dłuższym czasie znalazłaby drogę do domu. Znalezienie jej rywalki mogło być o wiele trudniejsze.
— Dobrze więc — uznał — chodźmy.
Łzawa Łapa ruszyła za arlekinem, zaczynając nadawać tak, jak to zwykle miała w zwyczaju.
— Patrol ma cztery osoby. Dębowe Futro, taki nadęty kocur o czekoladowym ubarwieniu. Ciocia Pianka, mama mojego przyjaciela, jest niebieska w pręgi. Ta mała, gruba szylkretka, pewnie wlecze się gdzieś z tyłu, lub bajeruje Deszczyka. No, tak, Deszczyk... Jest niebieski, ale ma ciemne cętki i białe plamki na prawie całym futerku! To bardzo mądry i mężny kocur, pewnie niedługo zostanie wojownikiem! Jego mentor to partner mojej mentorki, też bardzo fajnej kotki, chociaż zanim skończyłam pobierać lekcje u tego buca nudziarza i przeniosłam się na trening wojowniczki nie zauważałam jej prawie. W sumie szkoda, bo to bardzo wygadana i miła osóbka!
Nie była pewna, czy kocur jej słucha, ale mało ją to obchodziło. Po prostu mówiła i tyle. Strasznie nie lubiła ciszy, przebywając z kimś. Kocur rzucił jej krótkie spojrzenie.
— Ehe — burknął — ten buc, to wasz medyk, tak?
— Och, tak! Jest strasznym nudziarzem i ciągle tylko narzeka, jak to nie chce ucznia. Przez sześć księżyców nie dowiedziałam się od niego zupełnie niczego. Ciągle tylko Posegreguj ziółka, Łzawa Łapo, albo nie wtrącaj się, Łzawa Łapo, zero jakiejkolwiek chęci nauczania. Uhh. Cieszę się, że zrezygnowałam z treningów z nim. Marnował mój potencjał! Na szczęście Deszczyk pozwolił mi zauważyć, jak bezcelowa była próba nauczenia się czegoś od niego... i teraz uczę się z Rybką!
Cytując słowa swojego eks mentora, próbowała naśladować jego głos, ja czasem zdarzało jej się robić. Nie widziała nawet, jak obcy przewrócił oczami, ba, zaraz zalała go kolejną falą słów. Początkowo kocur cierpliwie to znosił, później jednak spojrzał na towarzyszkę z powątpiewaniem.
— Powiedz mi, Łzawa Łapo, czy ty czasem milczysz? — podjął wreszcie. Koteczka uśmiechnęła się niewinnie.
— No, trochę, jak śpię — przyznała. Już miała wywalić z siebie kolejne zdania, kiedy nagle dojrzała cztery znajome ogony. — o, tam są — wskazała łapą, akurat, aby dojrzeć, jak szylkretowa kocica śmieje się z żartu Deszczowej Łapy. Wbiła pazury w ziemię, zirytowana. Dlaczego ona w ogóle z nim gada? Ma własnego brata, a Łezce wystarczy, że musi się dzielić Deszczykiem z Tonią!
< Szpaku? >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu i Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Znajdki w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz