Obydwie siedziałyśmy na brzegu od opuszek łap po końcówki wibrysów przemoczone. Czułam jak warstwy błota i mułu leniwie spływają ze mnie i by z głośnym nieprzyjemnym plasknięciem spaść na ziemię. Teraz strumyk nie wydawał się choćby nawet odrobinę urokliwy. Był po prostu lodowatą, brudną mazią próbującą się ukryć w małym wąwozie o zdradliwych śliskich zboczach. Złożyłam sobie ciche postanowienie, że kiedyś nauczę się pływać. Choćby nawet w kałuży!
- Tak - dotarła do mnie w końcu odpowiedź burzowiczki o lodowatym spojrzeniu. Skupiłam się znowu na jej wzroku i ze zdziwieniem stwierdziłam, że te nie mrugnęły chyba od samego początku rozmowy.
- Jak się nazywasz?
To pytanie mnie jakoś szczególnie nie zdziwiło. W końcu byłam na jej terenach, więc miała prawo to wiedzieć. Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie nadać sobie jakiegoś imienia wojownika, ale odrzuciłam ten pomysł. Nie wiem, czy z powodu spojrzenia szylkretowej (chyba, ale nie jestem pewna, bo pod tą warstwą błota trudno cokolwiek określić) czy po prostu uznałam to za niepotrzebne.
- Nocna - odpowiedziałam, a później szybko dodałam - Nocna Łapa.
W odpowiedzi kotka kiwnęła powoli głową.
- A ty jakie nosisz imię? – spytałam po kolejnej chwili ciszy ciągle szeptem. Zdawałam sobie sprawę, że znajduję się na obcych terenach i prawdopodobnie, jeśli jakikolwiek kot nas zobaczy razem, to od razu zacznie bić na alarm, ale jakoś nie szczególnie się tym przejmowałam. I to nie tylko z powodu mojej skrajnej lekkomyślności. Nie, w grę tu wchodziła raczej moja skrajna ciekawość. Po prostu bardzo ciekawiła mnie ta ultra spokojna kotka.
- Świetlisty Potok – odpowiedział obiekt mojego zaciekawienia, po czym znowu zaczął milczeć. Słysząc to, lekko przechyliłam głowę na bok, jak to często robią małe kociaki. Gdzieś już chyba słyszałam jakieś bardzo podobne imię. Przechyliłam głowę na drugi bok, ciągle utrzymując kontakt wzrokowy z rozmówczynią. Przez chwilę wydawało mi się, że widziałam ogień w jej ślepiach, ale wrażenie szybko minęło. Niepewnie wyciągnęłam przed siebie przednią łapę i zdjęłam całe błoto z jej głowy. Świetlisty Potok zaskoczona zezowała na moją łapę, co wyglądało trochę komicznie. No bo jaki normalny obcy kot zdejmuje brud innemu? No… ale przynajmniej nie robiłam tego językiem. Ohyda.
Gdy moja łapa skończyła podróż i wylądowała na swoje miejsce, podpierając o ziemię całe moje ciało z dodatkową warstwą błota na sobie i spojrzałam znowu na zdumioną kotkę, mój pyszczek automatycznie wykrzywił się w małym uśmiechu, gdy w końcu skojarzyłam sobie jej wygląd.
- Czy my się już nie widziałyśmy na Zebraniu – bardziej stwierdziłam, niż spytałam kotkę.
< Świetlisty Potoku? >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz