- Może masz ochotę na sparing - powiedziała mała, niebieska kotka ledwo dotknęłam ziemi. Mimowolnie lekko się uśmiechnęłam. Dopiero co niedawno została mianowana, a ta już pchała się do walki.
- Jasne, ale najpierw powiedz mi czego jak na razie nauczył cię mentor - szybko odpowiedziałam. Las słysząc to zmierzyła mnie powoli wzrokiem jakbym coś ukrywała, choć jej zielone oczy ciągle błyskały zapałem. Ta koteczka była chyba idealnym złączeniem cech obydwóch rodziców. Patrząc na jej smukłe ciałko i zgrabne ruchy można by pomyśleć, że to klon Różanego Pola, a jej oczy miały dokładnie ten sam odcień co Błotnistego Pyska. Moje zdumienie co do jej wyglądu jednak nie trwało długo, bo przerwała je wypowiedź kotki:
- Jaskółczy Śpiew mówiła mi by przed bitwą nie zdradzać NIGDY swych atutów przeciwnikowi - kończąc ta podniosła dumnie brodę, zmrużyła oczy i oplotła dumnie ogon swymi łapami. Widząc ten wręcz komiczny gest cicho zachichotałam po czym trąciłam łagodnie główką dymną.
- Nie obrażaj się. Tylko cię sprawdzałam - powiedziałam jeszcze raz ją trącając tym razem trochę mocniej - moja mama dobrze cię nauczyła.
Mała słysząc to otworzyła jedno oko i popatrzyła na mnie ciekawsko. Trąciłam ją więc jeszcze raz w bok (chyba ciut za mocno bo ta lekko się przetoczyła) i machnęłam na nią ogonem.
- Chodź tutaj będziemy przeszkadzać uczniom wychodzić z legowiska. Znam lepsze miejsce - powiedziałam idąc już w stronę małego wydeptanego placyku przed wielkim świerkiem za mną kotka już stanęła na równe łapy i biegła w moją stronę na złamanie karku ledwo hamując przed moją wystawioną łapą. Drugi plus dla siostrzenicy znowu była czujna. Stanęłyśmy na przeciwko siebie w pozycji bojowej.
- Ugnij trochę mocniej przednie łapy - jeszcze dałam ostatnią radę uczennicy i zaczęłyśmy odliczać do sześciu uderzeń serca. Zielonooka zaatakowała pierwsza wystrzeliwując w moją stronę jak taran wykonałam jednak szybki unik i skoczyłam za kotkę. Ta wykonała gwałtowny skręt i spróbowała mnie uderzyć łapą na oślep w ostatniej chwili uchyliłam się przed jej ciosem, włożyłam głowę pomiędzy jej przednimi łapami, chwyciłam brzuch i pomagając sobie przednimi kończynami spróbowałam rzucić lżejszą kotkę za siebie, ale ona zamiast upaść za mną na plecy przyczepiła się szybko moich. Zdezorientowana spróbowałam ją zrzucić, ale ta kurczowo trzymała się mojego karku. Szarpałam na wszystkie strony i biegałam w kółko, ale ta nadal kurczowo się trzymała. Nie wiedziałam zbytnio co teraz zrobić. Zwykle ciężkie koty upadały po prostu zaskoczone i lekko oszołomione... i można było normalnie walczyć, tyle że ta kotka nie należała do ciężkich. Lekko zdyszana stanęłam by złapać oddech z przylepą na karku, która porządnie zmęczona sapnęła mi do ucha:
- Czy... wygrałam?
Wykorzystując to, że przy okazji rozluźniła uścisk schyliłam się na bok, a ona zsunęła mi się z pleców lądując na cztery łapy.
- Nie - odpowiedziałam jednak widząc lekko zataczającą się kotkę poprawiłam się - ale odczekamy chwilę aż przestanie ci się kręcić w głowie - popatrzyłam na kotkę już trochę wystraszona, żeby tylko nie dostała wstrząsu mózgu lub czegoś takiego.
- A na razie siądź. Opowiem ci o kilku przydatnych do walki sztuczek przed treningiem. Dobra? - postanowiłam czymś zająć poturbowaną i przy okazji opowiedzieć jej coś ciekawego. Kotka zgodziła się skinieniem głowy lub czymś pomiędzy tym i zatoczeniem głowy koła.
<Leśna Łapa? Możesz opisać jak było na ciotecznym rodeo>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz