Wyszliśmy z obozu. Postanowiłem początkowo ruszyć wzdłuż rzeki. Chwilę nam to zajęło, ale w końcu usłyszeć można było cichy szmer wody.
- Tutaj jest rzeka. Można polować tu na ryby. - powiedziałem krótko i zatrzymałem się na chwilę. Kotka kiwnęła głową i wpatrywała się w wodę. Rzeka była dużo większa niż poprzednia. Ruszyłem dalej w kierunku Klanu Klifu. Kiedy uderzył mnie zapach innego klanu zatrzymaliśmy się.
- Co to za zapach? - zapytałem. Kotka zaczęła głęboko wdychać powietrze.
- Jakiś klan. - powiedziała z przekonaniem.
- Wiesz jaki? - zapytałem.
- Klan... - zaczęła lecz się zatrzymała. - Klan... Wilka? - zapytała cicho.
- Nie, to jest Klan Klifu. - wyjaśniłem. - Nie graniczymy z Klanem Wilka. - dodałem po chwili.
- W lesie - powiedziałem ogólnie. - Można polować na ptaki i myszy. - dodałem. Uczennica ponownie kiwnęła głową. Szliśmy dalej wzdłuż granic z Klanem Klifu nieopodal Wielkiego Drzewa. Tutaj się zatrzymałem.
- Widzisz tam - wskazałem łapą - przewalone drzewo? Takie jak u nas w obozie, ale większe? - zapytałem. Chciałem omówić dokładnie wszystko, nawet to co jest za granicami.
- Co to? - zapytała zaciekawiona.
- To miejsce zebrań w pełni. Pewnie kiedyś na takie pójdziesz. - uśmiechnąłem się do kotki, a ta odpowiedziała mi pełnym szczęścia uśmiechem. Ruszyliśmy dalej wzdłóż granicy z Klanem Burzy. Tam też się zatrzymałem.
- To zapach klanu. - powiedziała nie czekając na pytanie. Wiedziała co chcę zrobić. - Klanu Burzy. - zastanowiła się niecałe bicie serca i odpowiedziała.
- Dobrze. - powiedziałem i ruszyłem dolej, do Drogi Grzmotu. Powoli zaczęło cuchnąć okropnymi potworami po niej biegającymi.
- Co to za smród?! - zawołała uczennica i skrzywiła się.
- Tak cuchną potwory biegające po Drodze Grzmotu. Lepiej się tu nie zbliżać. - odpowiedziałem i zacząłem odchodzić. Kotka ruszyła za mną, a kiedy zapach zniknął odetchnęła głęboko. Po chwili byliśmy na łące.
- Tu możesz polować na drobne gryzonie. - poinformowałem i zaczęliśmy wracać do obozu. Kiedy byliśmy niedaleko zatrzymałem się niespodziewanie, a Mglista Łapa prawie na mnie wpadła. Odwróciłem się do niej pyszczkiem.
- Więc, co zapamiętałaś z naszego dzisiejszego treningu? - zapytałem.
<Mglista Łapo?>
- Tutaj jest rzeka. Można polować tu na ryby. - powiedziałem krótko i zatrzymałem się na chwilę. Kotka kiwnęła głową i wpatrywała się w wodę. Rzeka była dużo większa niż poprzednia. Ruszyłem dalej w kierunku Klanu Klifu. Kiedy uderzył mnie zapach innego klanu zatrzymaliśmy się.
- Co to za zapach? - zapytałem. Kotka zaczęła głęboko wdychać powietrze.
- Jakiś klan. - powiedziała z przekonaniem.
- Wiesz jaki? - zapytałem.
- Klan... - zaczęła lecz się zatrzymała. - Klan... Wilka? - zapytała cicho.
- Nie, to jest Klan Klifu. - wyjaśniłem. - Nie graniczymy z Klanem Wilka. - dodałem po chwili.
- W lesie - powiedziałem ogólnie. - Można polować na ptaki i myszy. - dodałem. Uczennica ponownie kiwnęła głową. Szliśmy dalej wzdłuż granic z Klanem Klifu nieopodal Wielkiego Drzewa. Tutaj się zatrzymałem.
- Widzisz tam - wskazałem łapą - przewalone drzewo? Takie jak u nas w obozie, ale większe? - zapytałem. Chciałem omówić dokładnie wszystko, nawet to co jest za granicami.
- Co to? - zapytała zaciekawiona.
- To miejsce zebrań w pełni. Pewnie kiedyś na takie pójdziesz. - uśmiechnąłem się do kotki, a ta odpowiedziała mi pełnym szczęścia uśmiechem. Ruszyliśmy dalej wzdłóż granicy z Klanem Burzy. Tam też się zatrzymałem.
- To zapach klanu. - powiedziała nie czekając na pytanie. Wiedziała co chcę zrobić. - Klanu Burzy. - zastanowiła się niecałe bicie serca i odpowiedziała.
- Dobrze. - powiedziałem i ruszyłem dolej, do Drogi Grzmotu. Powoli zaczęło cuchnąć okropnymi potworami po niej biegającymi.
- Co to za smród?! - zawołała uczennica i skrzywiła się.
- Tak cuchną potwory biegające po Drodze Grzmotu. Lepiej się tu nie zbliżać. - odpowiedziałem i zacząłem odchodzić. Kotka ruszyła za mną, a kiedy zapach zniknął odetchnęła głęboko. Po chwili byliśmy na łące.
- Tu możesz polować na drobne gryzonie. - poinformowałem i zaczęliśmy wracać do obozu. Kiedy byliśmy niedaleko zatrzymałem się niespodziewanie, a Mglista Łapa prawie na mnie wpadła. Odwróciłem się do niej pyszczkiem.
- Więc, co zapamiętałaś z naszego dzisiejszego treningu? - zapytałem.
<Mglista Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz