Czyli on też był kiedyś pieszczochem? Nie wiedziała, nie spodziewała się tego! Właściwie to... Teraz wiadomo, skąd znał smak jedzenia od dwunogów. A ona, tak jak on kiedyś, przestała być pieszczochem i przyszła żyć w dziczy. Całkowicie wolna. Nadal nie wiedziała jednak, jak było w tamtych Klanach, ale może lepiej będzie, kiedy dotrzyma towarzystwa Płomiennej Pieśni, chociaż przez jakiś czas? Uważała, że tak.
- Współczuję ci. - odpowiedziała, jeszcze smutniejsza, bo w końcu tamten kot umarł w walce. To okropne. Nie rozumiała jeszcze wielu rzeczy, a jedną z nich było to, dlaczego ktokolwiek tutaj walczył. Czy nie mogą żyć w pokoju i się przyjaźnić? Czy tak nie byłoby lepiej dla wszystkich?
Przez chwilę nie była pewna, czy powinna to robić, ale podeszła nieco bliżej do kocura.
- Może... opowiesz mi więcej o życiu tutaj? - miauknęła i lekko się uśmiechnęła. Starała się zachowywać tak, żeby jak najszybciej zapomniał o całym smutku i zajął się czymś innym. Może to wystarczy?
Płomienny?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz