*w przeszłości, po pierwszym zgromadzeniu Miodowej Łapy*
Była ciemna i świetlista noc po pierwszym zgromadzeniu Miodowej Łapy, wszystkie koty były już w obozie, choć Rysia Łapa, jego siostra poszła szybciej przed końcem zgromadzenia do legowiska medyka z powodu problemów zdrowotnych. Mimo tego Miodowej Łapie podobało się zgromadzenie, poznał nowe koty, takie jak Pumę i Czernidłaka, choć bardziej związane z jego ojcem, wiedział tylko tyle, że byli z owocowego lasu, bowiem jak wszystkie klany poszły w swoje strony, to te koty właśnie poszły za nimi, przynajmniej tak widział. Miał nadzieję, że w przyszłości dowie się o nich więcej szczegółów, może tak zapytać tatę? W końcu to on ich znał, choć się zastanawiał jak to możliwe, że Topielcowy Lament znał koty z tak dalekich terenów i utrzymywał z nimi kontakt? W sumie, rano się dowie, jak to jest, a teraz jedynie to chciał iść spać. Miodowa łapa poszedł w stronę legowiska uczniów, gdy nagle zauważył, że dwaj wojownicy odprowadzali jej siostrę do legowiska, co było bardzo podejrzane, jakby, po co mieliby to robić, przecież Skarabeuszowa łapa sama umie chodzić!? To bez sensu według niego, chciał podejść do niej i zapytać, co jest, ale jego siostra ominęła go bez słowa w niezbyt dobrym humorze, tak więc poszedł na swoje legowisko spać, by już jej nie pytać, choć dziwne to było, że ci wojownicy się jej uczepili, to naprawdę było podejrzane… Ale co tam, teraz była noc, a noc była od spania, tak więc zamknął oczy, a po szybkim czasie zasnął.
*poranek*
Ostrzeżenie: Przemoc fizyczna,krew, odrywanie kończyn.
- Co robicie z moją siostrą?!
Kocur skierował na siebie ich uwagę, lecz wojownicy zignorowali jego słowa, wypuścili w końcu jego siostrę, ale pojawiło się więcej wojowników, którzy ją osaczyli, co już budziło u niego dreszcz, chciał coś powiedzieć, lecz głos z tyłu go sparaliżował.
- Nie próbuj się odzywać pchlarzu! Nie widzisz, że teraz zostanie ukarana za swoje przewinienia?
Co proszę?! Jakie przewinienia, nie umiał wyłapać, kto to powiedział, ale to, co słyszał, wydawało się niedorzeczne; niby co takiego zrobiła jego siostra, że musi być w jakimś śmiesznym kółeczku. Śmieszniejszej sytuacji to na oczy nie widział po prostu. Kółeczko się w końcu otworzyło, lecz nie z powodu tego, że koty się rozchodziły, a weszła w środek niego Sosnowa Gwiazda, która szła w kierunku Skarabeuszowej Łapy, jej oczy były otwarte w strachu, a jego w panice, aż przełknął ślinę i dotarło do niego, że jest świadkiem czegoś szalonego. Liderka w końcu wskoczyła na uczennicę i zaczęła ją bić, wtedy pierwszy raz kocurowi zwęziły się źrenice, a szok przejął jego całe ciało, a ruszenie się w tym momencie było trudną czynnością. Dreszcze nachodziły go co chwilę, gdy kotka przejeżdżała pazurami po futrze jej siostry, dając jej głębokie znamienia, które krwawiły. Biedna siostra, dlaczego ona? Wydawało mu się w tym momencie, że niesprawiedliwość tego świata skumulowała się nad Skarabeuszową Łapą, dając jej wielkie nieszczęście, tak bardzo był zły; dlaczego? Po co to wszystko, najlepiej, gdyby to się już skończyło. Nagle Skarabeuszowa Łapa próbowała się ruszyć, może ucieknie tej jędzy? Ale to tam od razu Sosnowa Gwiazda przygwoździła ją do ziemi i zaczęła wbijać swoje ostre kły w jej ogon, a następnie ciągnęła go, auć! Popatrzył, jak bezradna jego siostra krzyczy i wije się z bólu, aż złamało go to bardziej.
- Nie! Moja siostra, to za dużo! Błagam, zlituj się nad moją siostrą!!!
Jego głos był złamany, a łzy leciały mu przez policzki nurtem, wyrywał się, żeby jej ulżyć i przerwać te męki, w końcu był na początku koła zgromadzonych, lecz posłuszni wojownicy swojej przywódczyni blokowali go, by nie przerwał krwawego osądu nad kotką.
*po każe i werdykcie Sosnowej Gwiazdy*
Gdy tylko zebranie się skończyło, to większość kotów skandowała nowe imię Skarabeuszowej Łapy, którym było Głupia Łapa, ale to z powodu złośliwości i hańby którą przyniosła klanowi - przynajmniej według Sosnowej Gwiazdy ‐ nie mógł się odezwać do kotki, więc jedyne, co mógł zrobić, to odejść od grupy kotów i pójść gdzieś samotnie, byleby nie widzieć na oczy Sosnowej Gwiazdy, bo gdy tylko na nią patrzył, to robiło mu się z automatu niedobrze, tak więc wyszedł z obozu wściekły za to, co zrobiono jego rodzinie.
[790 słów]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz