Kiedy usłyszałam hałas, odwróciłam głowę. Zobaczyłam Szałwika, który turlał się po legowisku. Murena razem z Łuską leżeli obok siebie, a Laguna bawił się kulką mchu. Po krótkiej chwili coś mnie zaciekawiło. Mały, kolorowy owad. Wyglądał zabawnie. Miał on kolorowe odnóża i czułki. Szturchnęłam go łapą, by sprawdzić, czy żyje. Owad poruszył się, a po moim szturchnięciu przewrócił się na bok. Otworzyłam pyszczek i zachichotałam. Wolałam bawić się z owadami niż z moim rodzeństwem. Usiadłam koło robaka, przyglądając się mu. Przypominał mi Nóżka… Minął prawie księżyc, od kiedy Łuska go zdeptał. Jednak ja go czułam! Wyczuwałam go gdzieś koło mnie. Chciałam, żeby tata tu był i pokazał mi kolejnego owada! Mama chyba tego nie pochwalała, ale mniejsza o to. Ponownie odwróciłam głowę, teraz kulkę mchu miał Łuska. Laguna z grymasem na pyszczku usiadł koło mamy. Szkoda, że tego nie widziałam. Nie minęła chwila, a Murena przystąpiła do działania. Wyrwała bratu kulkę i chwyciła ją pazurkami. Dyskretnie zaśmiałam się. Takie zachowanie rodzeństwa jest… Codziennością. Znowu usłyszałam jakieś piski, ale już mnie to nie interesowało. Odwróciłam się do robaka i przyglądałam mu się bardzo długo. Niestety coś przerwało tę chwilę. Mała, zielona kula mchu zaatakowała mój nosek. Mocno kichnęłam i wywróciłam się na ziemię, a z moich dużych oczu zaczęły lecieć łzy. Nie wiedziałam, kto to zrobił. Jedynie skuliłam się w kulkę i zasłoniłam się moim ogonkiem. Była to dla mnie ochrona, która działała bardzo skutecznie.
- Nic ci nie jest, Piórko? - Usłyszałam. “To był głos Szałwika!” - pomyślałam.
- Przepraszam… Nie chciałem - mruknął. Nie odpowiedziałam. Bałam się, że uderzy mnie! Czy to spisek? Cała rodzina chce mnie wpędzić do grobu? Ja się nie dam!
<Bracie, widzisz, co zrobiłeś?!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz