— Czy walczyłam dobrze? C-czy... teraz wstydzisz się mnie mniej? — zatrzęsła się.
Uczennica zatrzymała go, gdy zeskakiwał z pnia. Na jej pytanie przywódca obmierzył ją zobojętniałym spojrzeniem.
— Pokonanie w walce pasożyta, który ledwo co umie wysunąć pazury to żaden dowód na to, że jesteś cokolwiek warta — do bólu szczerze powiedział jej, co o tym sądził. — Ale nie jestem zamknięty na słabe jednostki. Zawsze możesz stać się kimś więcej.
* * *
— Dołączysz do kultu Mrocznej Puszczy, ale zero gderania o tym niewtajemniczonym. Zrozumiano? Nie żyjesz, jeśli dopuścisz się zdrady. Zostałaś powołana na ten świat, by służyć Mrocznej Puszczy. Więc wykonuj to zadanie z honorem — mówiąc to, przyspieszył kroku. Raz jeszcze zwrócił się do córki, rzucając na odchodne. — Dziś o północy wyjdź z legowiska. Zaprowadzimy cię tam, gdzie zwykle polujemy.
To powiedział córce nim odszedł.
* * *
— Oby Chryzantemowa Krew spisała się w kulcie lepiej, niż szło jej z treningiem — mruknęła Irgowy Nektar. Czarny van polizał ją po karku, kładąc się tuż obok niej. Oboje obserwowali niebo i słońce, które powoli i niespiesznie zmierzało w dół.
— Wstyd. Że takie coś wylazło ze mnie — skrzywił się. — Ale dam jej szanse. Oby tego nie zmarnowała.
— Wiśniowy Świt była dobrą matką. Coś musiało pójść źle w wychowaniu tej duszyczki — zamruczała złota, krzyżując łapy. — Ale to nieistotne. Kult i tak jest silniejszy niż dotychczas. Za czasów Jastrzębiej Gwiazdy była nas ledwie trójka... Twój mentor z pewnością jest dumny z tego, jak dopracowałeś jego dzieło.
Van uśmiechnął się chłodno, opierając brodę na łapach.
— Nie pozwolę, by został zapomniany — zamilknął na chwilę, po czym westchnął. — Och, Irgo, co ja bym bez ciebie zrobił...
— Powinieneś zacząć się już nad tym zastanawiać. Ta wizja nie jest odległa — zamruczała. — Ja i Wiśniowy Świt powoli wybieramy się na tamten świat. Wybierz godnego następcę.
Skinął głową.
— Bez twojej inteligencji nie będzie najłatwiej, ale poradzimy sobie. Nie dopuszczę, by te rządy zostały przerwane. Klan Wilka urośnie w siłę, a wraz z nim - kult.
— To tylko kwestia czasu, zanim przestawimy ich na wiarę w Mroczną Puszczę — oświadczyła. Podniosła się powoli, a jej falujący ogon połaskotał kocura po policzku. — Nie zapomnij o Chryzantemowej Krwi.
Zaśmiał się.
— Nie zamierzam. Żegnaj, Irgowy Nektarze.
* * *
Niebo spowiła idealna ciemność. Biała sylwetka przywódcy prześmignęła w mroku. Błękitny Ogień prowadził Chryzantemową Krew. Szli nieco z tyłu, przez gęsty las.
— Czy ona będzie dziś mianowana? — spytał Błękit. Gęsi Wrzask pokiwał głową.
— Słaby materiał na kultystę, ale lepiej nie podważać decyzji Mrocznej Gwiazdy. On wie, co robi.
— Nie walczyła tak źle z Wroną — stwierdził Błękitny Ogień; oboje rozmawiali tak, jakby córki lidera wcale tutaj nie było, podczas gdy szła na tyle blisko, by słyszeć wszystko ze szczegółami. — Przyznam, że nie spodziewałem się aż takiego widowiska. Byłaby z niej dobra kultystka.
— Jak sądzisz — liliowy point przyspieszył nieco kroku, by zrównać się z Chłodnym Omenem. Lider znów słyszał ich obściskiwania i miłosne wyzwiska, jakimi siebie obrzucali. Ale nie miał z tym problemu. Najważniejsze, że jego syn był z tym szczęśliwy, a Gęsi Wrzask był najlepszym materiałem na zięcia, jakiego van mógł sobie wyobrazić. Zdecydowanie do siebie pasowali.
W pewnym momencie przywódca zatrzymał się i poruszył nozdrzami.
— Rozdzielcie się — miauknął. — Dobierzcie się w pary. Gęsi Wrzasku, pójdziesz z Chryzantemową Krwią. Pokaż jej, jak polować.
—Tak jest, Mroczna Gwiazdo.
Zanim sylwetki kotów rozpłynęły się w wszechobecnej ciemności, van podszedł do swojej córki.
— Nie zawiedź mnie choć tym razem — wyszeptał jej do ucha.
<Chryza?>
Postaci NPC: Irgowy Nektar, Błękitny Ogień, Gęsi Wrzask
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz