Do Klanu Klifu dołączyły dwa nowe koty – kociaki znalezione przez nowego zastępcę klanowiczów. Pietruszkowa Błyskawica oczywiście nie mogła przepuścić okazji, by je poznać! Choć jej głównym celem wizyty w żłobku było spędzenie czasu z Melodyjnym Trelem i jej dziećmi, z radością przyjęła możliwość spotkania nowych maluchów. Ciekawiło ją, czy te dwa nowo przybyłe kociaki i dzieci szylkretowej już się zaprzyjaźniły. Na pewno tak! Przecież kto mógłby nie polubić Strzępki i Gąsieniczka?
Z jednym wróblem i dwiema myszami w zębach przekroczyła próg żłobka. Widok większej liczby kotów niż tylko jednej biało-czekoladowej kocicy wywołał u niej radość. Cieszyła się, że Półślepy Świstak znowu mogła opiekować się kociakami. Pręgowana zatrzymała się obok mentorki i z zaskoczeniem zauważyła, że ta drzemała. Uśmiechnęła się ciepło, położyła przy niej wróbla, a następnie podeszła cicho do drugiej kotki, która pilnowała nowych podopiecznych Klanu Klifu.
— Witaj, Półślepy Świstaku. Przyniosłam jedzenie dla ciebie i nowych kociaków — oznajmiła przyjaźnie, kładąc na ziemi dwie myszy. Wieczna karmicielka spojrzała na nią jednym okiem i grzecznie się uśmiechnęła.
— Bardzo ci dziękuję. Pilnujesz, żeby każdy miał tutaj jedzenie! Zabierasz pracę uczniom — zażartowała. Widać było, że obecność kociąt dodaje jej energii i wywołuje uśmiech na pysku.
— Robię to z przyjemnością! Dzisiaj chciałam też poznać nowych członków klanu — przyznała Pietruszkowa Błyskawica, zerkając na dwie małe kulki futra. Jedną z nich była niebieska dymna koteczka o żółtych oczach, a drugą rudy kocurek. Liczyła, że młode same podejdą do niej i nawiążą rozmowę. Może nawet uda się z nimi w coś pobawić? Czemu nie! Jako wojowniczka paradoksalnie miała więcej czasu niż wtedy, gdy była uczennicą.
— Cześć — odezwała się, spoglądając na dwójkę kociąt, choć jej wzrok dłużej spoczął na koteczce. Jej głos był przyjazny i melodyjny, zachęcając wręcz maluchy do podejścia.
<Łuno?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz