– Potrójny Krokuu? Możemy dziś nie mieć treningu?- mruknął cicho ziewając.- Albo co znaczy słowo gej? Bo Chmurka mówiła że ładnie byśmy ładnie wyglądali.
Drgnęła mu żyłka. Naprawdę? Naprawdę? Czemu to on musiał tłumaczyć temu matołowi, takie rzeczy? Aż go od tego mdliło. Nie miał zamiaru edukować kocurka z zakresu seksualności, bo pójdzie w tan jak Fasolowa Łodyga, a wtedy już naprawdę wybuchnie. Nic dziwnego, że Klan Gwiazdy był wściekły na tych wszystkich łamaczy kodeksu. Już sam przeżył trzy takie przypadki. Dwa z jego klanu i to bardzo bliskich mu osób. A teraz... teraz słyszał, że jakaś Chmurka mówiła o Deszczyku i jakimś innym kocurze.
- Jeżeli... Kiedykolwiek. Dowiem się. Że masz partnera. To wykastruje i wyrzucę na zbity pysk, jasne?! - warknął do niego. - A co do treningu, to owszem. Masz wolne. - fuknął. - Robię strajk. - poinformował go.
- Strajk? Co to? - zapytał zdziwiony.
- To, że zawieszam twój trening, póki Wróblowa Gwiazda nie ukarze Pokrzywowej Łapy za to, że wrzucił mnie do dołu z potencjalnie chorą na wściekliznę osobniczką! - uświadomił go.
- Ale... Ale Pokrzywek by tego nie zrobił! On jest przecież fajny! - bronił swojego przyjaciela uczeń.
- Wcale nie jest fajny! I to zrobił! Gdybyś nie ćpał kocimiętki, to byś wiedział. A teraz zjeżdżaj stąd. Idź sobie. Masz wolne - westchnął, masując się po głowie.
Kocurek jeszcze chwilę się nad tym zastanawiał, po czym ruszył do wyjścia.
- Przyniosę ci kwiatka na pocieszenie, dobrze? - rzucił jeszcze swoim niewinnym głosikiem.
- Ygh... Powodzenia. W Porze Nagich Drzew, raczej o nie trudno. - miauknął po czym zatkał wejście mchem. Musiał się teraz przygotować do wyjaśnienia wszystkiemu Wróblowej Gwieździe.
***
No i się stało. Miał strajk. Wróblowa Gwiazda oczywiście starał się załagodzić sytuację i nawet obiecał, że zajmie się swoim uczniem. Ale... Ale no właśnie. Kiedy to zrobi? Mógł rzucać słowa na wiatr! Nie ufał liderowi. W końcu lubił dzieciaka i wątpił, aby sprawiedliwość go dopadła. Przez ten czas oczywiście się lenił. Zamknięty w jaskini czuł się gorzej niż wcześniej. Jednak widok tych pysków, które gardziły nim, był jeszcze gorszy. Czy naprawdę prosił o wiele? Chciał tylko szacunku z racji, że był medykiem. Czy naprawdę tak trudno nie wyzywać, nie rzucać kamieniami i nie wpychać do dołu jego osoby? Może to nauczy ich, jak ważny jest dla Klanu Wilka. Trochę pocierpią, ale docenią później jego trud pracy.
- Potrójny Kroku! - usłyszał czyjś wrzask. - Proszę otwórz. To pilne.
- Mam strajk! - poinformował, nadal leżąc na mchu.
- Wiem! Ale... Na Klan Gwiazdy on umrze bez twojej pomocy! - Głos miauczał przejęty.
Zawahał się. Kodeks kazał mu ratować życia. Ale strajkował, aby został doceniony. Jednak... Co było teraz ważniejsze? Życie czy jego ego? Westchnął i otworzył wejście do jamy. Zaprosił dwa kocury. Jeden ranny, zwalił się jak kłoda na ziemię.
- Co mu jest? - szybko zbadał jego rany.
Wyglądało to na ugryzienia. Zalał go niepokój.
- To był królik?! - zapytał.
- Nie - Dębowa Pierś pokręcił głową. - Borsuk nas zaatakował. On przyjął na siebie więcej. - Wskazał na Gepardzią Cętkę.
- Czemu nie mogliście po prostu uciec? - Pokręcił głową. Normalnie głupota. On by tak zrobił na ich miejscu. Szybko złapał potrzebne zioła i zaczął oczyszczać rany. Pajęczynę miał pod łapą, dzięki wysiłkom armii Tkaczy. Nie minęła chwila, a ranny był opatrzony.
- Nie wiem czy nie załapał wścieklizny. Wsadź go ostrożnie do dołu. Karm go i poj, dam ci później potrzebne zioła. - miauknął. - Jakby miał jakieś objawy, to natychmiast mnie powiadom, jasne?
Kocur pokiwał głową, zabierając wojownika we wskazane miejsce.
- Dziękuję - miauknął jeszcze do medyka.
Dziękuję? To... Akurat było coś, co byłoby miło codziennie słyszeć. Dziękuję za pomoc. Och ależ ty jesteś genialny! Uratowałeś mu życie, dziękuję! Napawał się tą wdzięcznością w swojej głowie, kiedy dostrzegł głowę Deszczowej Łapy, który zajrzał do środka.
- Leczyłeś? - zapytał zdumiony.
Potrójny Krok napuszył się, odwracając w bok głowę.
- Nadal mam strajk. Jednak... gdy ktoś będzie umierał, to oczywiście pomogę. - wytłumaczył dzieciakowi. - Jak ci się nudzi, to możesz wymienić ten mech - Wskazał na zakrwawione posłanie. - Jednak wiedz, że nadal nasz trening jest zawieszony.
<Deszczowa Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz