— Nie ona jedna... — wyznał, wspominając niechętnie Krucze Futro. — Jak to było z tobą i Brzoskwiniową Bryzą? Wujek mi mówił, że "kto się lubi ten się czubi", ale... nie potrafię sobie wyobrazić, żebyście tak się zachowywali... — spojrzał oczekująco na lidera.
Och... A więc kolejny młodzik pytał go, jak to z nimi było? Pamiętał, gdy opowiadał to Króliczemu Sercu. Najwyraźniej na starość został drugim Szakłakowym Cieniem, który dawał porady miłosne.
- Poznałem ją, gdy byłem młodszy od ciebie. Jednak nie czubiliśmy się. Raczej dobrze się dogadywaliśmy. Później zostaliśmy przyjaciółmi, a miłość sama do nas przyszła. Pamiętam, że wtedy zabrałem ją nad rzekę, aby oglądać wschód słońca. No i... też pytałem o rady. Nie znałem się na tym, ale jeden wojownik mi pomógł i nawet zachęcił do zrobienia tego kroku.
- Naprawdę?
Pokiwał głową.
- Nie wyobrażam sobie związku z kimś, polegającym na wzajemnym krzywdzeniu. To musi być strasznie męczące. No chyba, że Krucze Futro cię lubi, ale boi się tego przyznać, bo martwi się, że uznasz ją za słabą. Może... Porozmawiaj z nią o tym? - zaproponował. Dla niego zawsze szczera rozmowa, była kluczem do rozwikłania problemów.
- Jak to uznam za słabą? - zapytał kocurek.
Nie miał pojęcia jak mu to wytłumaczyć. Nigdy nie miał styczności z czymś takim. Chociaż... Może mógł dać przykład na swojej siostrze? Ona zawsze była twarda i ukazywała, że nie chcę żadnej miłości. A później? Później pękła i wylała swoje smutki mu na bark, by zagrozić, że gdy komuś o tym powie, to po nim.
- Miałem siostrę, która... no... wdała się w moją matkę. Była oschła i dystansowała się od wszystkich. Uznawałem, że nas nie lubi, więc trochę ją zaniedbałem. Lecz po kilku księżycach okazało się, że to była gra. Naprawdę była wrażliwą kotką, która cierpiała. Nie chciała jednak pokazywać tej swojej strony, ponieważ bała się, że uznają ją za słabą. W końcu... wielka Lodowy Szpon płakała? To niemożliwe! Pewnie obawiała się plotek... i różnych innych rzeczy... Może Krucze Futro wyznaję podobne zasady? - Miał nadzieję, że nieco rozświetlił spojrzenie Niezapominajka. Może rzeczywiście kotka chciała go kochać, ale się bała udowodnić to przed sobą i wszystkimi, że ma swoją delikatną stronę?
<Niezapominajkowy Śnie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz