Pogoda była taka przyjemna, że Sówka aż wyszła na spacer. No, na spacery wychodziła codziennie, ale ona wyszła na taki dłuższy. Planowała tylko przejść się po terenach Klanu Wilka, bo miała najbliżej, a gdyby kogoś spotkała, miałaby małą szansę że to Pustułek i uciekłaby bez żadnych ran. Ale ptaszki tak ślicznie ćwierkały, wiaterek szarpał jej sierścią i słoneczko delikatnie grzało. Było jej tak przyjemnie, że znalazła się przy granicy, przeszła obok wielkiego drzewa i zaczęło do niej docierać, że coś jej nie pykło, dopiero wtedy, kiedy do jej nozdrzy dotarł nowy, nieznany zapach. Początkowo się wystraszyła. Co jeśli to samotnik, taki jak ten, który wydrapał jej oko? Albo jakiś wrogi klan? Co prawda, od Sowy śmierdziało ludźmi na kilometr, ale troszeczkę przesiąkła zapachem Klanu Wilka. Jednak po chwili uspokoiła się. Przed kotką chyba łatwo ucieknie, a w wypadku samców wystarczy trochę przeciągania, słodziutkiego mrugania i głupiutkiego chichotu. Zaśmiała się z samej siebie cicho. Dobrze, że ograniczyła się tylko do tego tekstu podczas spotkania z Pustułkiem! I tak czuła się upokorzona, a gdyby zrozumiała, że kręciła zadem i stroiła fajne pozy przed swoim kuzynem. Właściwie, to w nudne dni flirtowała z miską. Uśmiechnęła się, rozbawiona samą sobą. Nic nie mogło zepsuć jej dobrego nastroju. Żartowanie z samej siebie w myślach, spokój dookoła. miękka, rosnąca po zimie trawa łaskocząca ją w łapy. Jedyne, co ją lekko niepokoiło to ten zapach, który ciągle się nasilał. Westchnęła cicho i zatrzymała się. Gdyby poszła dalej, mogłaby zostać zaatakowana. Jednakże, tam mogło być coś ciekawego! Ciekawość jednak zwyciężyła i kotka zrobiła jeszcze parę kroków.
- Jesteś o wiele za blisko - usłyszała nagle Sowa. Bez zastanowienia rzuciła się w stronę dźwięku. Poczuła nagły ból w policzku. I naprawdę, miałam napisać to opowiadanie bez wulgaryzmów. Ale nie da się napisać, że Sowę odrzuciło w bok, bo ją po prostu wyjeb*ło w bok. Upadła na ziemię, poczuła piekący ból. Dotknęła łapą lewego policzka - krwawiła. Syknęła z bólu, może jednak trzeba było wrócić do domu. Spojrzała na obcego kota. Była to duża kotka, szara z ciemniejszym pyskiem, nogami i ogonem, z delikatnymi pręgami w tych miejscach. Jej niebieskie oczy, sposób jaki nimi spojrzała na pieszczoszkę... Sowa po prostu skuliła się z szacunku. Ona po prostu bała się nieznajomej.
- Ja... ja przepraszam, o pani! - pisnęła Sowa. - J-ja to zrobiłam odruchowo, nie chciałam cię skrzywdzić, ja... - wciągnęła powietrze kotka i już miała kontynuować, gdy zorientowała się, że to od tej obcej tak śmierdziało.
W jednej chwili skoczyła na równe nogi, podekscytowana jak nigdy.
- O ja walę, jesteś kotem z klanu!
Point najwyraźniej nie był przygotowany na taką reakcję.
- Do jakiego klanu należysz?
- Do Klanu Noc-
- Jesteś wojowniczką, czy uczennicą?
- Jestem...
- Jak masz na imię?
- Czy mogłabyś-
- Mów mi co wiesz o dawnych liderach!
- USPOKÓJ SIĘ! - ryknęła kotka i podeszła niebezpiecznie blisko Sowy.
Jednooka czuła jak emanuje od niej moc. Mimowolnie skuliła się i schyliła głowę z szacunkiem.
<Mali?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz