Milcząca Sadzawka bardzo zdziwiła się tym niespodziewanym gestem od uczennicy. Liliowa Łapa wtuliła się w jej krótką sierść, a potem odsunęła się. W jej pomarańczowych oczach zalśniły łzy. Wydusiła z siebie:
-Jestem taka szczęśliwa!...-jej głos był zniekszatłcony z emocji.
Wojowniczka uśmiechnęła się do kotki. Poczuła do niej wielką więź, jako jedynej z Klanu ufała. Ucieszyła się, iż Sosnowy Ogon doceniła jej potencjał. Teraz miała nadzieję, że kotka będzie w siebie wierzyła.
-Co byś powiedziała na wieczorny spacer, połączony z polowaniem? -niebieskawa kotka zapytała się, przekrzywiając łeb.
Pomarańczowooka kotka miauknęła z aprobatą. Obie kotki ruszyły w stronę tunelu, po drodze spotykając zastępczynię Miodowej Gwiazdy.
-Gdzie idzie przyszła wojowniczka i jej koleżanka? -złotawa kocica zastawiła im wejście, patrząc na nie uważnie.
Uczennica zamilkła, czekając na odpowiedź Milczącej Sadzawki.
-Przyszła wojowniczka chce spędzić ostatni wieczór jako uczennica. -niebieskawa wojowniczka odpowiedziała jej z szacunkiem.
-Mam nadzieję, iż idziecie na polowanie? -uniosła w górę ''brew''.
-Owszem. -odparła jej wojowniczka, mówiąc półprawdę.
Zastępczyni skinęła im łbem, po czym poszła w stronę Miodowej Gwiazdy. Obie kotki skinęły sobie łbami i zaczęły dzielić się językami. Niebieskawa kotka jeszcze chwilkę je obserwowała, skupiając uwagę na przywódczyni. Ostatnio zaczęła mówić ciut ciszej i jakby słabiej. Wojowniczka miała nadzieję, że to tylko chwilowe i, iż przywódczyni ma się dobrze.
-Idziemy już? -uczennica spojrzała uważnie w oczy przyjaciółki.
-Tak, tak. -odparła trochę wytrącona z równowagi kotka.
-*-
Obie samice spacerowały przy Siedlisku Owiec. Psy zupełnie się nimi nie interesowały, zaganiały owce do jakiegoś brzucha, gdzie znikały. Później te złowieszcze bestie biegły za nimi, wściekle szczekając. Kotki postanowiły wejść na pastwisko. Obydwie położyły się na grzbietach i patrzyły na gwiazdy. Srebrna Skórka figlarnie na nich patrzyła, a gwiazdy tańczyły na Nocnej Skórze.
-Milcząca Sadzawko...-zaczęła uczennica, przerwając ciszę.
-Tak? -obróciłam pysk w jej stronę.
-Jakich miałaś rodziców? Jak wyglądali? Kim byli? -lawina pytań zalała niebieskawą kotkę.
Wojowniczka wstrzymała oddech. To trudne pytanie. Ale woli nic przed nią nie ukrywać, otworzyć się.
-Zimowy Szron i Słoneczny Stok. -powiedziała, patrząc się uważnie w gwiazdy. Wydawało jej się, że jedyna jakby bardziej zabłyszczała...- Bardzo szanowani wojownicy. Zdradliwa Gwiazda zepsuł to. -syknęła cicho.
-Jak nie chcesz o tym mówić, to dobrze, rozumiem Cię...-odparła delikatnie kotka.
Niebieskawa kotka obrzuciła ją lodowatym spojrzeniem. Jej krystalicznie niebieskie oczy kazały jej milczeć. Westchnęła ciężko i dorzuciła:
-Mój ojciec, Zimowy Szron, mógłby być świetnym przywódcą. Gdyby nie syn poprzedniego, Zdradliwy Szept. Brat mojej matki, pięknej kotki o niezwykle żółtych oczach, które były tak ciepłe, jak promienie świetlne. -wyszeptała. Pysk drgał, gdy wypowiadała następne słowa.- Zabił go. Zabił mojego ojca. Na oczach wszystkich wystraszonych kotów go zabił. Zabił go! -ostatnie słowa wykrzyczała.
Wstała z miękkiej trawy i zaczęła drżeć na całym ciele. Pamiętała ten wieczór. Zimowy Szron przesadził. Gdy Zdradliwa Gwiazda powiedział mu, że nigdy nie zostanie przywódcą, że nigdy nic nie osiągnie, że jest nikim. Biały kocur nie panował nad sobą. Trzasnął przywódcę w pysk. To był pierwszy raz, jak uderzył innego kota, nie podczas bitwy. I jego ostatni. Gdy ostre pazury zrobiły szramę, przywódca upadł do tyłu. Drżał, a jego rana krwawiła. Wygłodzeni członkowie wychodzili ze swoich śmierdzących legowisk, a ich oczy lśniły w ciemności. Byli spragnieni przedstawienia. Jednak, wróćmy do przywódcy. Zaczął śmiać się. Głośno i przerażająco. Zimowy Szron podszedł do niego, przepraszał. Trząsł się na całym ciele, bał się, że ten szurnięty kocur zrobi coś jego rodzinie. Był gotów się, aż tak poniżyć. Jednak kot się nie podniósł. Nadal drżał ze śmiechu. Po chwili błyskawicznie wstał, obrócił się i trzasnął gigantycznego kocura. Jednym szybkim ruchem powalił go. A ojciec Milczącej Sadzawki się nie bronił. Leżał i patrzył się w kierunku żłobka, z którego wybiegły jego dzieci i jego partnerka. Przerażeni. A później ciemność, i światło. Wojowniczka potrząsnęła łbem, starając się wymazać z pamięci to wspomnienie. Ale nadal pamiętała, jak wtulała się w jego zakrwawione futro, pytając matkę, czy zasnął... Liliowa Łapa patrzyła na nią wstrząśnięta. Wyobrażała sobie, jaki to wielki ból stracić jednego z rodziców. Po prostu podeszła do swojej przyjaciółki i się do niej przytuliła. Milcząca Sadzawka usiadła, jej oddech się uspokoił, a ona również mocniej przytuliła się do jej boku.
-To przykre. -powiedziała uczennica, przyszła wojowniczka.
-Nieważne. -burknęła wojowniczka, wstając i otrzepując się. -Co powiesz na polowanie?
-*-
Uczennica i wojowniczka przeszły przez tunel, obydwie niosąc po dwie piszczki. Polowały krótko, ale tłusta mysz, nornik i dwa króliki to dobry wynik. Odłożyły zwierzynę na stos, wzięły dla siebie po sójce i myszy, po czym ruszyły odpocząć. Rozmowa płynęła już spokojnym torem, żartowały, a po pewnym czasie dosiadła się do nich Sosnowy Ogon. Milcząca Sadzawka cieszyła się, że ich wcześniejsze napięcie zniknęło. Gdy Liliowa Łapa powiedziała, że jest zmęczona i idzie spać, zostały sam na sam.
-Świetnie ją wytrenowałaś, Sosnowy Ogonie. Będzie z niej idealna wojowniczka. -skomplementowała starszą wojowniczkę.
-Też tak sądzę. Wybacz mi, iż ale nie zabawię długo. -Sosnowy Ogon przeciągnęła się leniwie. -Jutro muszę być wypoczęta. Żegnaj.
Gdy kotka odeszła, niebieskawa kotka jeszcze raz spojrzała się na Nocną Skórę. Poczuła obecność swego ojca, jego zapach i jego głos.
-Pilnuj jej dobrze. To jedyny kot, któremu możesz ufać...-usłyszała cichy szept za sobą.
Gwałtownie się odwróciła, jednakże nikogo nie zauważyła. Uznała, że to tylko zwidy, ale kiedy szept się powtórzył, uznała, iż to znak od Klanu Gwiazdy. Zmęczona powlokła się do legowiska wojowników. Leżąc, obserwowała swoją przyjaciółkę i jej unoszące się boki. Obok niej czuła Pustułkowego Dzioba i Sosnowego Ogona. Wdychała przez chwilę zapach kocura, który działał na nią uspokajająco. A powiek stawały się coraz cięższe, i cięższe, i...
-*-
-Wszystkie koty, które samodzielnie łapią zwierzynę, niech zbiorą się pod Wielką Skałą! -Milczącą Sadzawkę obudził głos Miodowej Gwiazdy.
Nie, to nie głos ją obudził, tylko Pustułkowy Dziób. Trącał ją łapą. Gdy otworzyła oczy, zobaczyła nad sobą jego pysk, jak zwykle uśmiechnięty i pełen radości. Traktowała go również jako przyjaciela, a nawet czuła łaskotanie w brzuchu jak go widziała. Czemu? Nie potrafiła wyjaśnić tego dziwnego uczucia.
-Ej, wstawaj...-usłyszałam jego ciepły i przyjemny do słuchania głos.
Ziewając, wstałam i przeciągnęłam się na legowisku z mchu. Tu było tak mięciutko, więc po co Miodowa Gwiazda wołała Klan...?
-No tak! -wykrzyknęła, nagle rozbudzona.
Pustułkowy Dziób uniósł jedną ''brew'' w górę i mruknął coś, że nigdy nie zrozumie niektórych kotów. Po czym wyszedł z legowiska, zostawiając Milcząca Sadzawkę, która myła się pośpiesznie. Wcale nie usłyszała wołania Miodowej Gwiazdy. Czyżby na prawdę miała już taki słaby głos? Wojowniczka wyrzuciła z umysłu te niedorzeczną myśl. Po prostu ma mocny sen i tyle. Chociaż zwykle byle szmer ją budzi. Umyta i rozbudzona kotka wyruszyła pod Wielki Głaz. Faktycznie, liderka wyglądała dość krucho. Jednak Milcząca Sadzawka od razu się uśmiechnęła, widząc Liliową Łapę. Gdy kotka się na nią spojrzała, mrugnęła do niej przyjacielsko, dodając jej przy tym odwagi.
[Liliowa Łapo?]
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz