Opowiadanie napisane za Pory Nagich Drzew
Wyszłam sobie na polowanie. Nic szczególnego, przecież klan potrzebuje piszczków. Ale o tej cholernej porze nic nie można znaleźć! To znaczy, lubię ją, bo jest śnieg, ładne niebo, śnieg, jest przytulnie, jest śnieg, śnieg, i trochę śniegu (oraz full wypas: legendarny żółty śnieg), ale do jasnego punkcika pod kocim ogonem, dajcie nam coś zjeść! Jesteśmy głodni! Po prostu, jedno słowo: ŻREĆ. Ale te małe lisie bobki gdzieś się zakopały i nie chcą wyjsć.
~.~
Udało mi się złapać jakieś małe, psie łajno (czyt. Chudego ptaka). Nie wiedzieć czemu, od tak se przeszłam obok drogi grzmotu. Ale się przeraziłam. Nie przez Potwory Dwunożnych. Coś gorszego. Szybko rzuciłam gdzieś zdobycz. Nie było czasu tego zakopywać. Przeleciałam przez drogę grzmotu nie zważając, czy coś mnie przejedzie czy zmiażdży.
-Mamo!!!
Delikatna, szara kotka, cała zakrwawiona, spojrzała na mnie słabo.
-Córeczko... Kocham cię. Pamiętaj o tym.- powiedziała swe ostatnie słowa.
-Nie!!!!- cieżko dysząc z gniewu odwróciłam się w stronę mordercy. Właśnie tak wyobrażałam sobie ojca: muskularny, kasztanowy, i z oczami same za siebie mówiące że nie ma na celu nic dobrego. Ale on nie pachniał jak pieszczoch. Ani jak kot z klanu. Nie miałam czasu się wtedy zastanawiać. Przygniotłam go do ziemi.
-Zabiłeś moją mamę. A to ciągnie za sobą poważne konsekwencje.- powiedziałam, po czym pochyliłam się do jego ucha i szepnęłam:- To jeszcze nie koniec. Zobaczymy się jeszcze.
I przejechałam pazurami po jego oku.
-.-
Wlekłam za sobą ciało zdechłej matki. Kilkanaście lisich ogonów od obozu zatrzymałam się i tymczasowo wrzuciłam ją w krzaki.
W obozie Iskrzące Futro rozmawiała z Lamparcim Krokiem.
-Sorry, muszę wam przerwać. Iskra, idziesz ze mną. A ty- zwróciłam się do Lamparciego Kroku.- Masz nas nie śledzić, zrozumiano?
-Ja tu jestem zastepcą i....
-Masz nas nie śledzić!
-Nie będziesz mi rozkazywała!
-Masz. Nas. Nie. Śledzić.
Kocur fuknął coś pod nosem, ale chyba jednak zamierzał się mnie posłuchać. Może i go wkurzyłam, ale mógł po prostu powiedzieć ,,Dobrze. Do zoba Iskra!".
-Czemu byłaś taka nie miła dla Lampartka?
-Odpowiem na wszystkie pytania pózniej. A teraz bierz to.- powiedziałam po czym wyjęłam ciało Maple z krzaków.
Iskra ze zdziwienia i strachu wybałuszyła oczy tak, że prawie wyleciały z czaszki. Chwyciłam matkę za kark. Spojrzałam na nią ostro, a ona szybko kiwnęła głową. Wzięła delikatnie w pysk ciało jej własnej rodzonej matki i zaczęła delikatnie ciagnąć (dziwne że się nie zorientowała, że i tak nie żyje więc nic jej się nie stanie), aż po naprawdę długim czasie dotarłyśmy do ładnie oświetlonego przez księżyc miejsca.
-A teraz kopaj doła.
Iskra posłusznie zaczęła przebierać łapkami. A ja, że nie jestem złą, przyrodnią siostrą, pomogłam jej.
-Fiolet czy... Czy to jest mama?
-Tak, przybyłam o sekundę za późno. Wiem że była pieszczochem, ale nie miałam serca zakopać jej przy Drodze Grzmotu
<Iskra?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
Miot Samotników!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz