- Co robisz? - zapytała Sówka, trochę rozbawiona tym widokiem.
- Próbuję się ukryć! - pisnęła Brzoskwinka, po czym zerknęła na nią z nadzieją. - Pomożesz mi?
Sówka zastanawiała się chwilę. Przecież każdy musi być samodzielny, bo inaczej nikt nic w życiu nie zdziała - pomyślała i przypomniały jej się słowa ojca, Żbika, wypowiedziane gdy kazał jej sprzątać cały rozwalony stos zwierzyny.
- Sama musisz sobie poradzić. Musisz być samodzielna - oznajmiła nie wychodząc z krzaków. Usłyszała krzyk Sadzawki i Brzoskwinka chyba też to usłyszała, bo zjeżyła swoją sierść, przez co przypominała przez chwilę wystraszonego chomika. Kociak spojrzał na uczennicę, próbując coś zdziałać, lecz to nic nie dało. Po chwili Brzoskwinka wbiegła za Sówkę, zachęcając o jej ranną nogę i wylądowała w krzakach. Czekoladowa kotka skrzywiła się w bólu i właśnie w tej chwili przybiegła matka kociaka.
- Gdzie jest Brzoskwinka? - zapytała.
- Nie wiem o kim mówisz - oznajmiła Sówka, śmiejąc się cicho - Nie znam nikogo, kto nazywa się Brzoskwinka.
- Wiem, że wiesz, gdzie jest! To jeden z moich kociaków! - syknęła, tracąc cierpliwość.
- Czyli tak się nazywa jeden z kociaków! Nie miałam pojęcia, jeszcze nie odwiedziłam żłobka - wyjaśniła Sówka - Widziałam ją wcześniej, schowała się w krzakach, ale chyba gdzieś poszła dalej.
Sadzawka sprawdziła krzaki za Sówką, uczennica miała rację, kociaka tu nie było. Czarna, pręgowana kotka ruszyła przed siebie w poszukiwaniu swojej pociechy. Uczennica weszła w krzaki, serio jej tam nie było. Rozejrzała się dookoła i zobaczyła kociaka pod kupą liści.
- I widzisz! Mówiłam, że sama dasz radę. Czyli jesteś Brzoskwinka, miło mi cię poznać, ja jestem Sówka!
<Brzoskwinko?>
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz