Zaintrygowana słuchała słów matki. Gdy czekoladowa skończyła mówić, Kawka w przeciwieństwie do reszty rodzeństwa nie okazywała radości. Makrelek nie czekając ani chwili dłużej wybiegł na zewnątrz krzycząc na cały obóz. Morelka w odpowiedzi zarymowała wspominając o tym, że w końcu ich nadopiekuńcza mama zmądrzała. A Kawka? Wpatrywała się w zielone oczy kotki, zastanawiając się czemu ta tak nagle zmieniła zdanie. Jeszcze parę dni temu rozmawiała z Pył, nawet się razem bawiły chwilę w żłobku, tak by Błotnista Plama nie zauważyła tego. A teraz mogła bez problemu z każdym rozmawiać.
— N-naprawdę? — Jako jedyna wciąż leżała w legowisku, wolała się upewnić, że mama nie kłamię, albo nie robiła jakiegoś testu. Wtedy by wychodziło, że Makrelek go oblał. Ale kotka nie zawołała za nim, gdy ten opuścił kociarnię.
— T-tak. Jesteście już w-wystarczająco duzi, by móc samemu zwiedzać obóz. Jeśli b-będziecie chcieli udać się poza niego, to tylko r-razem i pod opieką kogoś s-starszego. W-wcześniej musicie mnie o tym p-poinformować... z kim będziecie szli. — miauknęła, po czym nachyliła się do Kawki i szturchnęła ją pyskiem — I-idź się pobaw z bratem. — zachęciła ją. — M-może pomoże ci w sz-szukaniu piórek
— W-wolę poszukać ich sama. O-ostatnio obślinił mi kacze p-piórko... P-po czym je zabrał i z-zgubił... — powiedziała z żalem w głosie, na co czekoladowa zamrugała. Dla Kawki jej piórka były ważne. Zeszła z legowiska, po czym ruszyła w kierunku wyjścia.
Nim opuściła kociarnię, zerknęła jeszcze w stronę mamy, na jej pysku malowało się zmęczenie.
Chciała sprawić mamie przyjemność, dlatego też postanowiła znaleźć nie tylko dla siebie nowe piórka, którymi mogłaby przyozdobić swoje piórko, ale również znaleźć piórko, które mogłaby podarować mamie w prezencie. Postanowiwszy to ruszyła na poszukiwania. Miała nadzieję, że uda jej się znaleźć jakieś piórko na terenie obozu, by nie musiała zbyt daleko się zapuszczać. Chciała jak najszybciej sprawić, by zmęczenie z pyska mamy zniknęło, a zastąpił je uśmiech.
— N-naprawdę? — Jako jedyna wciąż leżała w legowisku, wolała się upewnić, że mama nie kłamię, albo nie robiła jakiegoś testu. Wtedy by wychodziło, że Makrelek go oblał. Ale kotka nie zawołała za nim, gdy ten opuścił kociarnię.
— T-tak. Jesteście już w-wystarczająco duzi, by móc samemu zwiedzać obóz. Jeśli b-będziecie chcieli udać się poza niego, to tylko r-razem i pod opieką kogoś s-starszego. W-wcześniej musicie mnie o tym p-poinformować... z kim będziecie szli. — miauknęła, po czym nachyliła się do Kawki i szturchnęła ją pyskiem — I-idź się pobaw z bratem. — zachęciła ją. — M-może pomoże ci w sz-szukaniu piórek
— W-wolę poszukać ich sama. O-ostatnio obślinił mi kacze p-piórko... P-po czym je zabrał i z-zgubił... — powiedziała z żalem w głosie, na co czekoladowa zamrugała. Dla Kawki jej piórka były ważne. Zeszła z legowiska, po czym ruszyła w kierunku wyjścia.
Nim opuściła kociarnię, zerknęła jeszcze w stronę mamy, na jej pysku malowało się zmęczenie.
Chciała sprawić mamie przyjemność, dlatego też postanowiła znaleźć nie tylko dla siebie nowe piórka, którymi mogłaby przyozdobić swoje piórko, ale również znaleźć piórko, które mogłaby podarować mamie w prezencie. Postanowiwszy to ruszyła na poszukiwania. Miała nadzieję, że uda jej się znaleźć jakieś piórko na terenie obozu, by nie musiała zbyt daleko się zapuszczać. Chciała jak najszybciej sprawić, by zmęczenie z pyska mamy zniknęło, a zastąpił je uśmiech.
~~~
Rodzina Kawki była dziwna. Tak, to chyba było najlepsze określnie relacji, panujących po między kotami. Jej ciocia i zarazem mentorka, nie przepadała za jej mamą. Za tatą zresztą też. Ojciec pewnego dnia zniknął po śmierci babci, Tulipanowego Płatku. Opuścił ich bez słowa. Od tamtego momentu, Błotnista Plama zaczęła się zachowywać dziwnie, dziwniej niż zazwyczaj. Było w niej mniej życia, trzymała się na uboczu. Z tego co zauważyła z nikim nie rozmawiała, z nikim poza jej dziećmi. Czyżby aż tak wpłynęło na nią zniknięcie taty? Aż tak bardzo tęskniła za Nastroszonym?
— Mamo. MA-MO — podniosła głos chcąc zwrócić uwagę pochłoniętej w zamyśleniu czekoladowej kotki, która nie wiedzieć czemu na podniesiony głos córki wzdrygnęła się — Przepraszam, nie chciałam cię przestraszyć... — powiedziała ciszej podchodząc do rodzicielki i usiadła obok niej.
Siedziały w ciszy, Kawcza Łapa przyglądała się jej zmartwiona. Już dawno nie widziała na pysku matki uśmiechu. Z dnia na dzień zachowanie kotki było coraz bardziej melancholijne, bez celu tułała się po obozie. Gdy zwróciła się z tym do Sroczego Lotu, czarno-biała poleciła, by nie zawracała sobie głowy kimś takim jak Paskuda. Jednak czarna bała się utraty kolejnego rodzica. Nawet jeśli kocica nie była kimś kogo Kawka mogła podziwiać, tak jak podziwiała swoje ciocie (te prawdziwe i przyszywane), Błotnista Plama była przecież jej matką. Powinna mimo wszystko upewnić się, że z Nocniaczką jest wszystko w porządku.
— Powinnaś bardziej dbać o swoją sierść mamo. Od brudu też można dostać chorób, wiesz? — podjęła Kawka, przyglądając się pobrudzonej białej sierści na pysku kotki. Właściwie to cała biała sierść była pobrudzona, w niektórych miejscach bardziej, biel była ledwo widoczna. W odpowiedzi starsza pokręciła łebkiem. Kawka westchnęła, miała wrażenie, że mówi do ściany. Sięgnęła do plamy zdobiącej sierść na szyi matki, po czym ją potarła, mając nadzieję, że brud się skruszy i odpadnie. — Od razu lepiej — Uśmiechnęła się lekko, mając nadzieję, że uda się podobny uśmiech wywołać na pysku jej mamy. Nie udało się.
— Powinnaś bardziej dbać o swoją sierść mamo. Od brudu też można dostać chorób, wiesz? — podjęła Kawka, przyglądając się pobrudzonej białej sierści na pysku kotki. Właściwie to cała biała sierść była pobrudzona, w niektórych miejscach bardziej, biel była ledwo widoczna. W odpowiedzi starsza pokręciła łebkiem. Kawka westchnęła, miała wrażenie, że mówi do ściany. Sięgnęła do plamy zdobiącej sierść na szyi matki, po czym ją potarła, mając nadzieję, że brud się skruszy i odpadnie. — Od razu lepiej — Uśmiechnęła się lekko, mając nadzieję, że uda się podobny uśmiech wywołać na pysku jej mamy. Nie udało się.
< Mamo?>
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz