Poczuł miękki dotyk na swoich plecach. Jeżowa Ścieżka nie podniósł wzroku. Wyczuł zapach swojego ukochanego bratanka. Tak jak otaczający go pobratymcy, przyszedł wziąć udział w pogrzebie, może nawet pocieszyć czekoladowego kocura. Jednak żadne słowa nie były w stanie wyprowadzić Jeżyka z żałoby. Tragedia zagościła w jego sercu. Śmierć siostry przyprawiała medyka o okropne uczucie rozpaczy i osamotnienia. Kochał ją całym sercem i teraz przyszło mu ją pożegnać. Przodkowie przyjmą ją w swoje gwiezdne progi.
- Ona zawszę z tobą będzie. We wspomnieniach i snach. Przepraszam..
Jedno z jego uszu drgnęło, jednak medyk milczał, wpatrzony w ciało siostry. Dreszczyk nie miał go za co przepraszać. Jeżyk kochał go i nigdy nie miałby pretensji czy żalu do syna Oślego Ucha. Chyba byłby w stanie oddać za niego życie.
- Może przynieść jakieś kwiaty?
Pokręcił głową. Nie, nie teraz. Kwiaty znajdą się na kopcu ziemi. Kolejnym.
- Kocham cię wujku - miauknął Drżący, kładąc łeb na jego barku.
Ciało medyka instynktownie drgnęło pod wpływem ruchu. Dawno.... dawno tego nie słyszał. Musiał przyznać, że był wdzięczny bratankowi za wsparcie. Czy te słowa mówił Drżący, Ścieżka, a może miauczeli oboje?
- Jest teraz w lepszym miejscu. Tylko to trudne pożegnanie.
Siedzieli tak w ciszy, czuwając nad siostrą czekoladowego, aż do momentu pogrzebu.
Zajęcza Gwiazda stopniowo zacznie wprowadzać nowe porządki. Jeżowa Ścieżka milczał, słuchając jego słów i obserwując reakcję klanu. Różne były ich uczucia, niektóre pielęgnowali głęboko w sobie. Może podobnie jak Jeżyk się zamartwiali. To kolejny lider, którego rządy będzie obserwował.
Wiewiórczy Pazur został wygnany. Jeżowa Ścieżki wbił przerażony wzrok w bratanka. Nigdy nie mieli silnej więzi, znał również charakter wojownika, ale zrobiło mu się szkoda kocura. Życie samotnika jest ciężkie. Pomodlił się do Klanu Gwiazdy, żeby towarzyszyli Wiewiórowi w dalszej drodze.
I wtedy gniew pobratymców skierował się na Dreszczyka. Jeżowa Ścieżka zesztywniał. Przecież znali Drżącą Ścieżkę, wiedzieli, że jest wierny Klanowi Burzy, że nigdy nie był ceniony przez matkę. Ścieżka, Drżący! Pomyślał o dwóch osobowościach kremowego kocura.
Tłum burzaków coraz głośniej naciskał na pozbycie się również kremowego. Nowy lider właśnie tak uczynił. Jeżyk nie widział na jego pysku ani cienia wahania. Nawet się nie zastanawiał, wygnał kocury jedynie za to, że nosili krew Piaskowej Gwiazdy. Przecież Dreszczyk nie stanowił zagrożenia. A teraz miał być skazany na życie poza klanem? Przecież.... oh, Klanie Gwiazdy, jak on sobie ma poradzić? Nie wierzył, że będą się trzymać z Wiewiórem razem. Za nic również nie uwierzy, że jego bratanek zostałby tyranem. Protestował, jednak jego głos zatonął w gniewie pobratymców.
- Bądźcie przeklęci - miauknął Drżąca Ścieżka, zanim zniknął z pola widzenia.
Zniknęli oboje, przepędzeni przez dawnych pobratymców. Jeżowa Ścieżka wiedział, że nie ma chwili do stracenia. Chociaż emocje buzowały w jego ciele i ledwo stawiał kroki, utykając, skierował się do swojego legowiska. Szybko złapał najpotrzebniejsze zioła, zawijając je w gruby liść. Opuścił obóz z pakunkiem, korzystając z panującego zamieszania z pogrzebem Muszego Lotu.
Jeżowa Ścieżka nie mógł być pewny, w którym kierunku się skierować. Szedł za zapachem bratanków, który wciąż unosił się w powietrzu. Starał się iść szybko, ale był stary i ledwo nadążał. Ale jakoś się udało i ich odnalazł. Oddalone sylwetki. Zatrzymał się zdyszany.
- Dreszczyku! Wiewiórze!
Kocury zatrzymały się na głos medyka. Usłyszeli go.
- Czego chcesz stare łajno? - syknął Wiewiórczy Pazur, gromiąc go wzrokiem.
Niemiła uwaga zabolała czekoladowego. Przecież nie chciał im zrobić krzywdy, nie chciał też dla nich źle. Wiewiórczy Pazur został w miejscu, ale Drżąca Ścieżka zbliżył się do niego. Jeżowa Ścieżka przytulił do siebie bratanka.
- To była zła decyzja. - mówił tutaj o decyzji wydanej przez Klan Burzy. - Tak bardzo mi przykro. Nie chciałem, żebyś cierpiał przez tyranię swojej matki. Jesteś dobrym kocurem i.... i nie mogę uwierzyć, że byli do tego zdolni. Proszę, uważaj na siebie. Masz żyć. Słyszysz? Musisz przetrwać. Kocham cię, Dreszczyku. Będę się modlił do Klanu Gwiazdy każdej nocy o twoje bezpieczeństwo.
Ośle Ucho, jeśli mnie słyszysz, zaopiekuj się swoimi synami.
- Jeśli odnajdziecie kotkę, Srebrną Łapę, możecie szukać u niej schronienia. - odsunął się od bratanka, żeby spojrzeć mu w oczy. - Przepraszam, jeśli cię zawiodłem. Odkąd przyszedłeś na świat, jestem dumny mogąc nazwać się twoim wujkiem.
Zamilknął na uderzenie serca. Podsunął zawiniątko z małą, niestety, ilością medykamentów bliżej Drżącej Ścieżki. Tylko tyle dał radę zmieścić. Może zioła nie będą tak szybko potrzebne.
- Kiedyś opowiadałem ci o ziołach. Weźcie to. A teraz słuchaj uważnie i zapamiętaj każde moje słowo. Liście ogórecznika obniżą gorączkę. - najpierw postanowił opisać zioła, które spakował. - Korzeń łopianu pomoże w infekcji i leczeniu szczurzych ugryzień. Spakowałem wam rumianek na wzmocnienie, podbiał na spękane poduszki łap oraz ułatwienie oddychania i trybulę na ból brzucha. Więcej się nie zmieściło.
Ostatnie zdanie wypowiedział z takim smutkiem, który niemal chwytał za serce. Chciałby zrobić dla nich więcej niż danie kilku ziół.
- Jeśli spotkasz jaskółcze ziele, to pomoże na uszkodzenie oka. Kocimiętkę znasz, jest dobra na zielony kaszel. Można zastąpić ją jastrzębcem. Mak pomaga w zwalczaniu bólu, jest się po nim senny. Pajęczyna na krwawiące rany, stokrotki na ból stawów, mniszek użądlenie pszczół, nawłóć na rany i miód na ból gardła. Jeszcze ważne są jagody jałowca, mają kilka zastosowań, najczęściej są dobre na ból brzucha.
Wymienił medykamenty jeszcze raz. Chciał mieć pewność, że Drżąca Ścieżka zapamięta te najważniejsze, które mogą mu się przydać. Na wszelki wypadek opisał ich wygląd.
Niech Klan Gwiazdy oświetla twoją drogę. Nigdy o tobie nie zapomnę i odnajdę twoje ślady na niebie, gdy przyjdzie mi pewnego dnia opuścić ziemię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz