Albinos usiadł wygodnie na posłaniu z mchu i zamruczał, gdy poczuł na swojej półdługiej sierści język matki. Była czasami nieco zbyt opiekuńcza, ale kochał ją. I szanował. Podobnie jak ,,tatę". Poza tym uwielbiał swoje rodzeństwo. To znaczy... Z Jarzębinką nie spędzał za dużo czasu. Ale Zimorodek była świetną kompanką do rozmów, a nawet do zabaw. Każda chwila spędzona z rodziną nigdy nie była nudna. Umilała dorastanie w żłobku.
— Jak zostanę uczniem, to będę mógł wychodzić poza obóz? — zapytał.
Zawsze ciekawiły go rejony poza bezpiecznym azylem, w którym znajdowały się legowiska członków Klanu Klifu. Kociętom nie wolno było opuszczać obozu bez opieki żadnego wojownika. I nie spierał się z tym. Wolałby chyba przesiedzieć te sześć księżyców w żłobku, niż zostać pobitym przez lisa czy borsuka.
— Jeśli twój mentor ci pozwoli i przy tobie będzie, to tak — odparła Rdzawe Futro. — Ale nie wyrywaj się tak, ledwo co przyszliście na świat.
— Wiem — mruknął albinos. Spojrzał na wyjście z kociarni, a potem na swoje rodzeństwo. Ciekawił się, czy jego siostry też chciały już być mianowane.
Każdy księżyc dłużył się niemiłosiernie. Blask ledwo co ujrzał świat na oczy, a już chciałby dostać własnego mentora i zostać uczniem. Z jednej strony ta myśl była ekscytująca - a z drugiej, cóż, chyba jednak cieszył się, że jeszcze sporo księżyców dzieliło go od ceremonii. Mimo wszystko tęskniłby za tym zapachem mleka roznoszącym się po żłobku i za beztroskimi zabawami.
— Gdy... Gdy się zostaje uczniem, to nie można już wrócić do żłobka?
— A co, chciałbyś?
— Nie. Po prostu... Tak pytam. — miauknął kocurek, wędrując wzrokiem po całym legowisku. — Trochę zazdroszczę uczniom, bo mogą już wychodzić poza obóz i polować, walczyć. Też bym chciał.
— Jesteś jeszcze młody, skarbie. Szybko to zleci, sam zobaczysz. Czas w żłobku przeminie ci jak uderzenie serca.
— Co jeśli uczeń nieumyślnie złamie kodeks? Albo wojownik? Ktokolwiek?
— No wiesz, czasami się zdarzają takie wypadki — mruknęła Rdzawa. — Ale to zależy od tego, jak wyrozumiały jest lider.
— Co, jeśli będę złym uczniem? I sobie nie poradzę?
— Na pewno sobie poradzisz. Ty i twoje siostry. — miauknęła Rdzawe Futro, liżąc go po łebku. — Mogę przyrzec na Klan Gwiazdy, że będziecie najzdolniejszymi uczniami w całym lesie!
Blask spuścił wzrok. Było mu głupio, że mama go tak chwaliła, ale uśmiechnął się blado.
— Dzięki. Kocham cię — wymruczał. Jego oczy mimowolnie same się zamknęły pod wpływem ciszy, która na długo zastała w legowisku. Gdy myślał o rodzinie, czuł się jakoś bardziej bezpiecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz