Kocię przeciągnęło się i wstało, ruszając ku wyjściu. Zawołał Zimorodek, ale siostra wolała zostać w środku. Nie dziwił się. W obozie było zimno, a w żłobku mieli przynajmniej swój cieplutki azyl.
— Nie przebywaj za długo na słońcu i nie oddalaj się! — zawołała za nim Rdzawe Futro. Blask jedynie odkrzyknął swoje wymuszone "dobrze, mamo".
Idąc przez obóz, kocurek dojrzał Rysią Łapę. Rozpoznawał ją. Widział czasami z kociarni, jak wracała z treningów. Była dość dużą uczennicą. I wyglądała na niezbyt sympatyczną.
Albinos starał się mieć ten sam promienny wyraz twarzy. Kociak usiadł, oplatając ogonek wokół swoich łap, gdy tylko czerwonymi ślipiami zauważył Rdzawe Futro wychodzącą ze żłobka. Jej ogon zawzięcie atakowała Zimorodek, ale po chwili odpuściła, wracając do kociarni i mówiąc coś do leżącej w cieniu Jarzębinki.
Blask spojrzał na kotki, a potem przeniósł wzrok na mamę.
— Co się dzieje? Dlaczego przyszłaś? — spytał Blask, rzucając jej pytające spojrzenie znad nosa.
— Upewnić się, że nie będziesz przeszkadzać wojownikom.
Kocurek ledwo powstrzymał się przed przewróceniem oczami.
— Nie ufasz mi?
— Po prostu nie chcę problemów. Wojownicy bywają bardzo zgryźliwi dla natarczywych kociąt. — zaśmiała się. — Baw się tak długo, jak chcesz, ale będę cię obserwować. Nie chcę, żebyś wrócił z krzywym pyskiem do żłobka.
— W porządku — rzucił kocur.
Zmrużył oczy, tym razem nie przez światło, ponieważ drzewa zasłaniały słońce z jego punktu widzenia. Chciał odnaleźć tą uczennicę. Ciekawiła go trochę. Nie chciał przeszkadzać, ale gdyby spytał się o jedną czy dwie rzeczy, to raczej mama nie powinna go za to sprać.
Poszedł do Rysiej Łapy, a koniuszek jego ogona drgał. Podniósł brodę i ogon wysoko, może aż trochę za wysoko, przy czym mógł wyglądać zabawnie ze swoją kocięcą posturą. Chciał się dobrze prezentować. No i też nie chciał być odebrany jako mięczak. Ryś sprawiała mu wrażenie osoby, która mogłaby go wykopać na drugi wszechświat. Na szczęście fakt bycia synem przywódcy trochę go chronił. Miał nadzieję. Nie chciałby sprawiać rodzicom niepotrzebnych kłopotów.
<Ryż Ryś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz