-Świetlikiem...-załkałam. Świetlikiem. Małym, słabym robaczkiem. Robaczkiem który nie przeżyje więcej niż jednej nocy. Ja bym mogła przeżyć. Dostałam cudowną mentorkę.
-I nie zawiodę jej...
Podniosłam się i odszukałam Srebrny Pysk. Mimo, że spędzałam z nią tyle czasu wciąż była dla mnie obca, wciąż onieśmielała mnie spojrzeniem żółtych oczu.
-Mentorko?
-Czego chcesz pokrako?
Nie zaszczyciła mnie spojrzeniem, jednak już odpowiedź była zaszczytem.
-Czy wciąż możesz mnie szkolić?
Odwróciła głowę w moją stronę. Normlany kot wydawałby się zdziwiony, ale o mentorce nie mogłam tego powiedzieć: jej oczy patrzyły na mnie bez wyrazu, z postawy kotki nie mogłam nic wyczytać.
-Proste zasady. Przestrzegasz kodeksu, słuchasz wszystkiego co mówię i nie przylatujesz do mnie z płaczem gdy okaże się, że nie będziesz tak znakomitą wojowniczką jak wielu z nas, kotów z Klanu Nocy, takich jak ja, moje dzieci, czy Czarna Gwiazda.
-I mój tatuś?
-Twój tatuś nie jest nawet w połowie tak doskonałym wojownikiem jak chociażby Przejrzysta Łapa. Mam rację, prawda?
Przytaknęłam. Czy można to uznać za zdradę? Zdradziłam Płomienną Pręgę?
-Zawsze masz rację mentorko.
Srerbny Pysk popatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem. Czy było to zdziwienie? Patrzyła tak na moją babcię, gdy ta poparła ją w kwestii mojej kary.
-Dziś upolujesz rybę. I zabierzesz ją do obozu. Rozumiesz, czy nawet to jest dla ciebie zbyt trudne?
-Rozumiem.
Weszłam do wody aby wypatrywać ryb. Dostrzegłam srebrne stworzenie które przemknęło tuż obok mojej łapy. Spojrzałam na mentorkę szukając w jej oczach porady co teraz zrobić.
-Co się głupio gapisz?! Łap rybę!
Rzuciłam się za umykającą rybką. Wymknęła mi się, ale nie zamierzałam odwróćić się aby wrócić do mentorki. To dałoby jej satysfakcję. Bo cóż może być śmieszniejszego? Mały Świetlik, żałosna córka żałosnej liderki i jej żałosnego partnera nie umie słabać nawet żałosnej płotki!
-Nie!-zdawało się krzyczeć wszystko we mnie. Gnana siłą instynktu rzuciłam się za sporą rybą. Trzymając w pyszczku szamoczące się zwierzę zaniosłam je Srebrnemu Pyskowi.
< Mentorko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz