-Stara blizna się odezwała...-syknęła z bólu.
Była już gotowa na śmierć, czuła delikatny powiew i tęten łap psów. Wojowniczka jednak starała się stanąć do walki. Już dwa psy, jak wyczuła- samce, rzuciły się na nią, jednak kotka uskoczyła w bok. Kotka była zwinna i nie da się tak łatwo tym okropnym kundlom. Wskoczyła jednemu z nich na grzbiet, a drugi złapał ją za tylną łapę. Szarpał długo i mocno, a Milcząca Sadzawka pacnęła go łapą po pysku. Zrobiła mu gigantyczną bliznę, która zostanie mu do końca życia. Pies, piszcząc i skamląc, podkulił ogon, a krew zalała mu oczy. Nic nie widząc, ruszył na oślep z powrotem do owiec. Drugi w końcu strząsnął niebieskawą kotkę z siebie i złapał ją w pysk. Jego kły zacisnęły się na jej ciele. Wojowniczka zajęczała głośno, a później zawodziła z bólu. Jeszcze jedno ugryzienie i już pożegna się z tym światem. Nagle, coś wyskoczyło z zarośli wprost na pysk czarno-białej bestii. Pies wypuścił z pyska nieszczęsną kotkę, a ''to coś'' z zarośli znowu zaatakowało. Była to czarna kula futra, z zielonymi ślepiami, które lśniły furią. Kilkakrotnie uderzyła jeszcze psa, który uciekł, jak poprzednik.
-Dzię... Dziękuje...-wyszeptała tylko niebieskawa wojowniczka, a z jej pyska popłynęła strużka krwi.
Później, Milcząca Sadzawka zamknęła oczy, modląc się, żeby jeszcze wrócić do Klanu Wilka.
-*-
Wojowniczka otworzyła krystalicznie niebieskie oczy. Świat był rozmazany, ale udało jej się uchwycić czarny kształt, który się nad nią pochylał. Poczuła uciążliwy ból, który stopniowo zanikał. Tylna łapa już tak nie piekła, jak wcześniej. Po chwili zupełnie doszła do siebie, odzyskała słuch, węch i wzrok, które były na razie najważniejsze. Czarna kotka, która ją uratowała, trąciła ją łapą, aby się upewnić, czy jest przytomna.
-Dziękuje. -niebieskawa wojowniczka szepnęła cicho i spokojnie.
Samica potrząsnęła łbem. Zapewne była samotniczką, ponieważ nie czuła od niej zapachu żadnego innego Klanu.
-Uratowałaś mi życie, samotniczko. -podniosła się do pozycji siedziącej, z wyrazem bólu na pysku.- Mam u Ciebie dług wdzięczności.
Samotniczka tylko wyszczerzyła kły, kilka razy trzasnęła puszystym ogonem. Milcząca Sadzawka zamarła. Czyżby chciała ją teraz zabić? Przecież to tylko samotniczka, nie wierzy w Klan Gwiazd. Niebieskawa kotka również wstała, gotowa chociaż próbować odprzeć atak.
< Wilcza Duszo?>
Nie wiem kto wtedy to usunął...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz