Milcząca Sadzawka wróciła z popołudniowego patrolu. Słońce przyjemnie grzało, chociaż zimny powiew wiatru ciągle o sobie przypominał. Mimo wszystko, na patrol zjadła małego, nawet tłustego, królika. Wojowniczka była na patrolu ze Słodkim Sercem, Pustułkowym Dziobem i Nietoperzym Skrzydłem. Patrol odbył się szybko i przyjemnie. Co dziwne, niebieskawa wojowniczka rozmawiała z kotkami i kocurem. Czuła w sercu ciepłe i przyjemne uczucie, gdy wymieniali się ciekawostkami na temat walki czy polowania. Nawet się nie zorientowała, a już była w obozie. Usiadła przy tunelu i zaczęła się myć. Łapą przejechała delikatnie po pyszczku. Później zajęła się ogonem. Nagle, jej uwagę przykuła głośna sprzeczka przy legowisku uczniów. Zaciekawiona zaprzestała się wylizywać i spojrzała na dość dużego kocurka, który właśnie kłócił się zaciekle z innym uczniem. Jego pysk wykrzywił się w krzyku, zaczął mocno tłuc ogonem w zmrożony grunt. Wojowniczka nie mogła patrzeć na krzywdę innych, więc wstała i podeszła do kłócących się uczniów.
-Potrafię upolować nawet sowę! -większy z uczniów, wypiął dumnie pierś.
-A jeże latają! -parsknął ten drugi.- Nie wierzę Ci, widziałem, jak wypłoszyłeś mysz, dlatego bo tak głośno stąpałeś!
Pręgowano-tygrysi samczyk, ten zdecydowanie większy, syknął niecierpliwie.
-Jak chcesz, ale wiedz, że zawsze jesz piszczkę, którą ja upolowałem! -kocurek starannie podkreślił słowo ''ja.''
Niebieskawa wojowniczka nie wytrzymała i zaczęła chcichotać, chociaż wiedziała, że to niezbyt grzeczne. Po pewnej chwili wybuchnęła jednak salwą perlistego śmiechu. Dwa kocurki przestały na siebie złowrogo patrzeć i przeniosły zdziwiony wzrok na kotkę. Milcząca Sadzawka jednak szybko się zreflektowała się najszybciej jak mogła. Większy kocurek podszedł do niej bliżej.
-Jak się zwiesz? -zapytał, przechylając łebek.
-Milcząca Sadzawka. -odparła już poważnie.
Większy kocurek również się przedstawił, a wojowniczka dowiedziała się, iż ma na imię Cierniowa Łapa. Tamten drugi, to był jego brat, Dębowa Łapa.
-A więc, o co się kłóciliście? -zapytała Milcząca Sadzawka, chociaż już dobrze wiedziała.
Dębowa Łapa i Cierniowa Łapa odskoczyli, jak oparzeni. Nastroszyli sierść i posłali sobie spojrzenia pełne nienawiści.
-O to, że jestem najlepszym łowcą z uczniów. -uspokoił się natychmiast większy kocurek.- Oczywiście, iż mam rację.
-Przekonajmy się. -wojowniczka już miała pewien zalążek planu w umyśle. -Zrobimy małe zawody, kto więcej upoluje, co wy na to?
Uczniowie szybko i energicznie pokiwali głowami. Zawiść nagle zniknęła, ustępując miejsca ekscytacji. Milcząca Sadzawka ruszyła do Złotej Skórki, aby ją o tym powiadomić. Wolałaby, żeby zastępczyni wiedziała, gdzie się podziewają.
-*-
Wojowniczka słyszała bicie malutkiego serduszka. Skradała się, łapa za łapą. Czaiła się już długo, wiedziała, że popełnia błąd. Jednak mysz nadal jej nie wyczuła, ponieważ obgryzała małe ziarenko. Milcząca Sadzawka przestała już się czołgać i odbiła się tylnymi łapami od gruntu. Gdy była w powietrzu, jej wzrok utkwił na uciekającej myszy. Jednym, celnym ruchem łapy zabiła ją. Wzięła ją szybko do pyszczka, a wokół niego sierść zmieniła kolor na ciemnoczerwony. Niebieskawa kotka ruszyła powolutku, aby zakopać ofiarę. Po zakopaniu, poszła poszukać uczniów. Jej ucho wyłapało szybkie bicie serca, zapewne zająca, który był tak głupi, że oddalił się od swojej nory. Kątem oka go zauważyła, więc natychmiast przysiadła do pozycji łowcy. Jednak wyprzedził ją jeden z uczniów, Cierniowa Łapa. Wojowniczka wstała, widząc, iż uczeń świetnie sobie z nim poradził.
-Faktycznie, obserwowałam was. -kotka miauknęła spokojnie.- Oboje jesteście na tym samym poziomie, mogę rzec, iż jesteście najlepszymi łowcami wśród uczniów!
Kocurek stał przez chwilę zdezorientowany, lecz po chwili wydukał:
-Ale... ale... Przecież to wbrew zasadom! Zawsze wygrywa jedna osoba! -widać, ciut się zdenerwował.
-Nie zawsze będziesz najlepszy. -kotka miauknęła spokojnie, a w jej oczach zalśniły psotne iskierki.- Wiesz, skoro już muszą być miejsca, ja będę pierwsza!
Uczeń rzucił się na nią i machał łapami bez wyciągniętych pazurów. Kotka przewróciła się na grzbiet, machając łapami w powietrzu.
-Ooch, pokonałeś mnie! -wojowniczka zawodziła, co chwilę się śmiejąc.
Nagle się opanowała. Strząsnęła z siebie ucznia, potrząsnęła łbem. Znowu stała się tą smutną i milczącą, a Cierniowa Łapa stał zdziwiony. Chciał na nią skoczyć, żeby ponownie rozpocząć zabawę, ale Milcząca Sadzawka go odepchnęła.
-Odnieśmy już zwierzynę. -powiedziała powoli, dodając.- Poszukajmy też Twojego brata.
<Cierniowa Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz