Dzień zapowiadał się pięknie. Słońce świeciło wysoko na niebie, nie przecinała go żadna chmurka. Wstałam dość wcześnie, ale nie przed wschodem. Rozejrzałam się po obozie. Było bardzo cicho, tylko śpiew ptaków i szelest liści przerywał ciszę. Przymknęłam oczy i posiedziałam chwilę w tym przyjemnym chłodzie, aż wreszcie zajrzałam do legowiska wojowników. Waleczne Serce już nie spał, tylko leżał i wpatrywał się w las przez dziurę w legowisku. Trzeba będzie to załatać. Chwila. Brakowało Srebrnej Sadzawki. Poczułam, jak jej zapach, ginący wśród innych, kieruje się w stronę wyjścia z obozu. Pewnie poszła na polowanie. Przeszłam się chwilę po obozie i zdecydowałam, że pożywienie już nam się kończy. Na stosie leżało zaledwie parę królików i ze trzy gołębie. Może gdzieś jeszcze schowała się myszka. To nie starczyło, aby wykarmić klan. Miejmy nadzieję, że Srebrna Sadzawka coś przyniesie. Jednak wskoczyłam na skałę i zwołałam cały klan. Większość wyszła z legowisk wręcz obrażona, zaspana i zła, że ktoś je obudził. Ja jednak nie chciałam zwlekać.
- Zapasy nam się kończą, dlatego też uznałam, że Lwie Serce pójdzie na polowanie, a Waleczne Serce pójdzie ze mną na patrol. Beżowa Duszo, w legowisku wojowników są dziury. Mogłabyś się zająć naprawieniem obozu? - spytałam. Kotka przytaknęła. Dałam znak do rozejścia się i wyszłam z moim zastępcą na patrol.
~*~
Wróciliśmy do obozu szybko, nawet bardzo szybko. Usiadłam przed moim legowiskiem i obserwowałam, jak Waleczne Serce zajada się królikiem, Lwie Serce wraca z pełnym pyszczkiem z polowania, a Beżowa Dusza chodzi po obozie i wypatruje dziur w kolcoliście. Nagle ujrzałam Srebrną Sadzawkę, która weszła do obozu i rzuciła małą, dość chudą myszkę na stos. Ruszyłam w stronę Beżowej Duszy, gdy usłyszałam głos szarej kotki.
- Witaj Srebrno Gwiazdo! – przywitała się – mam nadzieję, że ci w niczym nie przeszkodziłam, bo chciałabym się o coś ciebie zapytać.
- Witaj Srebrno Sadzawko, w niczym ważnym mi nie przeszkodziłaś a o co chodzi?
- Bo chciała…
- Czekaj, czemu pachniesz Pieszczoszkiem? – przerwałam jej. Zapach był bardzo wyraźny. Czyżby miała zamiar wrócić do korzeni?
- Emm… bo w nocy, wyszłam na taki… spacer i poczułam zapach i poszłam za nim a jak spotkałam tego Pieszczoszka to go przegoniłam, bo poprzez rozmowę nie chciał odejść – tłumaczyła się. Wydawało mi się, że coś kręci, jednak tym razem jej zaufam.
- Dobrze, wierzę ci. Lepiej nie zawiedź mojego zaufania. I zmyj z siebie ten zapach, zanim któryś z klanowiczów go wyczuje, bo może być nieciekawie. - przestrzegłam ją. Mam zamiar ją śledzić, gdy wyjdzie na kolejny "spacer". Może z tego nie wyniknąć nic dobrego...
- Już idę, Srebrna Gwiazdo. - pokiwała pospiesznie głową.
- Chciałaś mnie o coś zapytać. Co to takiego? - zmrużyłam oczy.
<Srebrna Sadzawko?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Do klanu szczęśliwie (chociaż zależy kogo się o to zapyta) powróciła zaginiona medyczka, Liściaste Futro. Niestety nawet jej obecność nie mogła powstrzymać ani katastrofy, jaką była szalejąca podczas Pory Nagich Liści epidemia zielonego kaszlu, ani utraty jednego z żyć przez Srokoszową Gwiazdę na zgromadzeniu. Aktualnie osłabieni klifiacy próbują podnieść się na łapy i zapomnieć o katastrofie.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Po długim oczekiwaniu nowym zastępcą Owocowego Lasu została ogłoszona Sówka. Niestety jest to jedyne pozytywne wydarzenie jakie spotkało społeczność w ostatnim czasie. Jakiś czas po mianowaniu zwiadowczyni stała się rzecz potworna! Cały Owocowy Las obudził się bez śladu głównej medyczki, jej ucznia oraz dwójki rodzeństwa kocura. Zdruzgotana Świergot zgodziła się przejąć rolę medyka, a wybrani stróże – Orzeszek i Puma – są zobowiązani do pomocy jej na tym stanowisku.Daglezjowa Igła w razie spotkania uciekinkerów wydała rozkaz przegonienia ich z terytorium Owocowego Lasu. Nie wie jednak, że szamanka za jej plecami dyskretnie prosi zaufanych wojowników i zwiadowców, aby każdy ewentualny taki przypadek natychmiastowo zgłaszać do niej. Tylko do niej.
Obóz Owocniaków huczy natomiast od coraz bardziej wstrząsających teorii, co takiego mogło stać się z czwórką zaginionych kotów. Niektórzy już wróżą własnej społeczności upadek.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz