Otworzyłam zaspane oczy. Przetarłam je łapami, odpędzając resztki snu. I tyle było mi potrzeba, aby całkowicie się dobudzić i być gotową do psot.
Niestety moja rodzina znów nie podzielała tego zainteresowania.
Wszyscy smacznie chrapali. Westchnęłam ostentacyjnie.
Tym razem nie robiłam tego błędu, próbując dobudzać resztę. Wiedziałam już, że nic to nie da.
Wstałam i cichaczem zaczęłam się oddalać. Niebo było pochmurne i ciemne. Krajobraz wokół mnie w nocy był jeszcze bardziej przerażający, ale to mnie nie zrażało. Wyzwania to moje drugie imię.
Moje łapy miękko zatapiały się w obecnie czarnej od braku światła trawie. Już dostałam ochrzan za oddalanie się od obozu, ale nie zamierzałam znowu się nudzić i czekać na obudzenie się reszty. Poza tym, nie oddalę się wcale tak daleko... Tylko na tyle, aby zobaczyć Dwunożnych.
Byłam już jakieś pięć metrów dalej (dla moich małych łapek było to długi dystans), kiedy z nieba zaczął kapać deszcz. Może to Dwunożni płakali? Miałam tylko nadzieję, że nie są smutni z powodu mojej wyprawy do nich.
Odwróciłam się w chwili, kiedy kropla deszczu spadła na nos Jastrząbka. Mój brat kichnął, budząc jednocześnie leżącego obok Smołka i siebie.
-Perła? Co Ty robisz? - Jastrząbek natychmiast wstał i po chwili znalazł się obok mnie.
-Jak to co? - prychnęłam. - Idę zwiedzać. Przecież tu wieje nudą!
Mój brat nastroszył uszy, najwyraźniej zainteresowany.
-Idę z Tobą.
Po chwili znalazł się obok nas Smołek.
-Co Wy robicie? - szepnął, rozglądając się wokół, zestresowany. - Gadacie tak głośno, że wszyscy Was zaraz usłyszą i się obudzą.
-Nie moja wina, że dostałam w genach donośny głos - powiedziałam, uśmiechając się z samozadowoleniem.
-To tak ja ja - wtrącił się Jastrząb.
-Wracajmy do rodziców - powiedział Smołek, zmieniając temat.
-Że co?! - krzyknęłam jednocześnie z bratem.
-No... Nie wolno nam się oddalać - tłumaczył się drugi brat.
Przewróciłam oczami.
-Ja się nie przejmuję zasadami. Idę sama, skoro boicie się wyzwań.
-Nie boję się - zaprotestował Jastrząbek. - Niczego się nie boję. Idę z Tobą.
Następnie on i ja spojrzeliśmy wyczekująco na Smołka.
-Ja... Eee.. No... - zaczął się jąkać.
-No błagam - westchnęłam. - Chyba nie stchórzysz, nie?
Był najwyraźniej mniej tego pewny, niż ja.
-Daj spokój. To będzie szybka wyprawa tam i z powrotem. Nikt się nawet nie zorientuje - zachęcał Jastrząbek.
-No - potwierdziłam. - I zobaczymy Dwunożnych.
Przez chwilę obaj bracia spojrzeli na mnie, zaskoczeni. Jastrząb szybko się opamiętał i przybrał swobodny wyraz pyska.
-Pewnie - potwierdził. - Wreszcie się dowiemy, jacy naprawdę są.
-Nie chcesz zobaczyć, jak oni tworzą te białe plamy na niebie? - spytałam Smołka, wskazując na niebo. Niestety było zbyt ciemne, więc nie dostrzegliśmy plam, ale efekt pozostał.
<Jastrząbek? Dasz radę przekonać Smołka?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Owocowym Lesie!
(brak wolnych miejsc!)
Miot Samotników!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(trzy wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz