Senna Łapa na wyciągnięty patyk zareagował sykiem. Fakt, trochę się zapuścił, jednak wcale nie wyglądał tak źle. Łapką otrzepał się z igieł oraz patyków, które tkwiły u niego w sierści.
— … Może przez to Krucze Pióro tak na mnie spogląda, wiesz? Bardzo się zaniedbałem. Muszę się prezentować przecież na treningach… mówił, że powinienem być jego dumą, więc muszę wyglądać ładnie.
Senna Łapa nie przysłuchiwał się do końca, temu, co mówi łaciaty, jednak czuł jego rozżalenie w stronę całego świata. Tamten westchnął i spojrzał mu głęboko w oczy, co dopiero przyciągnęło czarnego uwagę. Zakłopotany zastrzygł uchem.
— Czy ja wyglądam ładnie, Śnie? Czy nie mam żadnych brudów? Jestem czysty? Śliczny? Mam nieposklejane futerko? Suche? Wyczesane?
Sennej Łapie poruszył się nerwowo króciutki ogonek. Co miał powiedzieć? Tak? Nie? Nie chciał go zranić, był czysty i jego futerko lśniło. Było puszyste i zadbane. Tylko czy chodziło mu tylko o jego wygląd, czy to, że mu się on podoba? Sam nie wiedział, czy podobają mu się kocury. Przecież matka była z ojcem, nie miał dwóch mam albo dwóch ojców. Czy mogą być takie związki? Czemu on w ogóle o tym myślał? Na pewno pytał się, o to, czy jest zadbany.
“Tylko czy na pewno?”— Zabrzmiał głos wątpliwości w jego myślach.
Czemu sam sobie to robił? Po prostu trzeba odpowiedzieć mu powierzchownie. Ładne ma futro, tyle! Na Klan Gwiazdy… Czemu nie ma tutaj kogoś innego kto, mógłby powiedzieć to za niego? Przejąć inicjatywę. Nie chciał być obojętnym akurat z kotem, z którym się dogadywał. Czując, jak z zakłopotania parzą go uszy, w końcu z siebie wydusił:
— Tak, wyglądasz ładnie — odpowiedział krótko.
Teraz przynajmniej mógł być zgodny ze swoim serduszkiem, że nie zranił uczuć ucznia. — To mam iść po Wrotyczową Szramę, by porozmawiała z Kruczym Piórem? Chcesz iść ze mną na trening?
Aby się uspokoić, przeczesał pazurami swoją rosnącą bródkę. Jakby tylko widziała ich Niezapominajka, to chyba śmiała się z niego oraz z jego zdezorientowania. Myśląc o rozbawionej kotce, zaszczypały go poliki. Kotka też miała śliczne dymne futerko, była smukła i bardzo puchata, a te jej długie i smukłe nogi? Wspomnienia o kotce odbierały mu dech. Po chwili odchrząknął, przestając się rumienić. Musiał wrócić myślami do Klanu Wilka oraz rozmowie z Koniczynową Łapą.
— Wydaje mi się, że Krucze Pióro nie powinien ingerować w to, jak się zachowujesz i wyglądasz, tym bardziej że nosisz żałobę po siostrze razem z pozostałymi. – znów zastrzygł uchem, czuł się dziwnie — Za to możesz zaskoczyć w pozytywną stronę i pokazać, że chcesz się uczyć, walczyć. Przynajmniej tak mi się wydaje, że tę część obowiązków lubi najbardziej
Pamiętał, jak czarny dymny kocur zażarcie walczył z Pustułkowym Szponem, kiedy przyszedł czas na test na wojownika, którym była walka. Przeszły przez czarnego ucznia dreszcze, wyobrażając sobie, że mogłaby być, taka szansa by walczył z Niezapominajką. Może i nawet lepiej, że kotki nie ma?
< Koniczynowa Łapo? >
[466 słów]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz