Niezapominajkowa Gwiazda wyszedł z legowiska, co sprawiło niemałe poruszenie w obozie. Gdy tylko ujrzał białą, mizerną sylwetkę lidera, zrobiło mu się słabo, łapy mu się rozjechały i po prostu zemdlał na jego widok. Myślał, że to był Zajęcza Gwiazda. Jego demon ze snów i jawy. Ten sam co nęka jego córeczkę. Dopiero, gdy się ocknął ogarnął, że się pomylił. Nocniak miał jeszcze czarne plamy na sierści, co u burzaka było niespotykane.
Czyli się udało go wyswobodzić. Nie miał pojęcia jak do tego doszło; czy sprawcą był Szafir z Rudzikiem, a może ktoś inny? Ważne, że ich cel został spełniony. Od razu, gdy ujrzał, że nie kręci się wokół niego Krucza Gwiazda, zagadał vana. Nie tego się spodziewał, gdy błagał go o drugą szansę. Nie tych przykrych słów, które bardziej go dobiły. Nie miał pojęcia ile po tym wypłakał łez. Na dodatek dalej próbował przeżyć stratę dziecka.
Dzisiejszy dzień spędził, siedząc smętnie koło drzewa. Czuł się taki zmęczony i wypompowany ze wszystkiego. Widząc znajomy pysk w zasięgu wzroku, spojrzał ciężko na Szafirowy Blask. Zdawało mu się, jakby nic się nie zmieniło...
- Słyszałeś wieści? Trup wstał z martwych - powiadomił go głucho.
Kocur spojrzał na niego z smutkiem w oczach.
- Słyszałem. Na początku się zdziwiłem. - mruknął, dosiadając się do niego obok drzewa. - Jak się trzymasz? - zapytał.
- Niezbyt dobrze... Niezapominajek mi nie uwierzył. Uznał za wariata. Rozmawiałem z nim o tym, że niektórzy za bardzo sobie pozwalali, dręcząc mnie. Kazał mi iść do medyka. Chcą mnie ćpać - Wbił pazury w ziemię. - Krucza Gwiazda namieszała mu w głowie.
Nie widział innego wytłumaczenia. Liderka pociągała za sznurki. To było widać, patrząc na jej pewną siebie pozycję, a na wystraszonego biało-czarnego, który przypominał tylko cień dawnego siebie.
Kocur skrzywił się na jego słowa.
- Co teraz zamierzasz zrobić? Bo wątpię, aby dalsze próby zdołały przekonać go do zmiany zdania. - mruknął szczerze.
- Nic - Zwiesił smętnie uszy. - To koniec. Nasz cel został spełniony. Niezapominajkowa Gwiazda wyszedł z legowiska, żywy chociaż dziwny. Nie mogę uwierzyć, że Krucza Gwiazda mimo to nadal jest liderem. Wygrała...
Tak. Właśnie to wciąż zaprzątało mu głowę. Ich wróg podszedł ich i zacisnął swoje kły na gardle. Już nic nie mogli zrobić. Trzeba było pogodzić się z porażką i spróbować przeżyć w tym pełnym niesprawiedliwości świecie.
- Nie możesz tracić nadziei. Fakt, sytuacja jest naprawdę gówniana, ale zawsze jest jakiś dzień szans, że uda się obalić obecną liderkę. - odparł zdeterminowany brat Bławatek.
- Jedyne co ją obali to starość - mruknął smętnie. - Możesz próbować... Ja... ja już straciłem nadzieję... Mój syn... on... on został otruty. Ktoś go zamordował... Nie mam już na to sił... Jeszcze podpadłem Wzburzonemu Potokowi, ale nikt nie chcę stanąć po mojej stronie i powiedzieć Niezapominajkowej Gwieździe, że go okłamują. Że wcale nie jestem wariatem. Wmawiają mu to, by chronić swoje tyłki przed konsekwencjami...
<Szafir?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz